Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
żefacetjednakjesttrochędziwny.
Nigdyniebyłamwtakimmiejscu.Chętniezobaczę,
jaksięprodukujeseryodpowiedziała,wysiadając.
Pierwszezpomieszczeń,wktórymsięwkrótceznaleźli,
wyglądałojakmaływiejskisklepiksprzedwojny.
Zadrewnianąladąustawionomasywneregały,ananich
słoikizowocowymiiwarzywnymiprzetworami,wszystkie
obklejonejednakowymifirmowymietykietami.Obok
chłodniazpodwójnymiprzeszklonymidrzwiami
ukazywaławnętrzewypełnioneróżnymigatunkami
żółtychipleśniowychserów.Podoknemstałydwastoliki
nakryteobrusamiwczerwonąkratkę,trochętak
zfrancuskalubwłoska,przynichdrewnianekrzesła
zrodzajutych,którepamiętałazestaregobabcinego
domu.Stołyprzyozdobionopojemnikamizprzyprawami
orazfajansowymiwazonikamizbukietamipolnych
kwiatów.PodrugiejstronieprzezotwartedrzwiAlicja
dojrzałasterylnąwykafelkowanąodpodłogidosufituhalę
zmetalowymimeblami,przypominającątrochęsalę
operacyjną.Wokółstołówzapełnionychkręgamiżółtych
serówkrzątalisiędwiekobietyimężczyzna,wszyscy
ubraniwczyściutkiebiałefartuchy,aichwłosyszczelnie
okrywałysiatkoweczepki.
Chciałabypanizwiedzićzakład?zapytałzaskakująco
uprzejmiegospodarz.
Alicjaspojrzałanazegarek.
Bardzochętnie,aleniestetyczasmniegoni
odpowiedziałazesmutkiem.Możeinnymrazem.
Dzisiajmuszęwracaćdopracy.
Adamczewskikiwnąłlekkogłową,ajegotwarzznów
przybrałamaskęobojętności.Alicjapomyślała,żefacet