Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁDRUGI
Ocknęłasięzlanapotem.
Nadworzebyłojeszczezupełnieciemno,alewiedziała
doskonale,żeniezdołajużzasnąćdorana.Targałnią
dziwnyniepokój,właściwielęk.Obawiałasięczegoś
nieokreślonego,złego,cosięzachwilęmożewydarzyć.
Jakbybałasięsamegolęku…Niepierwszyrazbudziły
jąkoszmary,zawszezwiązanezjednym,tymsamym
tematem.Ciąglepowracaławsnachdotegodramatu,
któryrozegrałsięprzedkilkomamiesiącami.Iczułasię
takabezsilna.MądralaiNarzekalski,zwinięciwkłębki
przyjejnogach,podnieślizzaciekawieniemswojełebki
ispoglądalinaniąwoczekiwaniu.Kiedyjednakniewstała
złóżka,ułożylisięzpowrotemprzytulenidosiebieipo
chwiliwyczułanaswoichłydkachichregularne,spokojne
oddechy.
„Jacyonisąszczęśliwi–pomyślałazzazdrością.–Mają
mnie,siebienawzajem,pełnebrzuchy,swobodę
iwolność–czegowięcejtrzebadoszczęścia?Gdyby
życiemogłobyćtakieproste…Oilelepiejbyłobyludziom