Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
będzieporód.Poszłyśmydoobory.Pojakimśczasiejedna
zmuciekpodniosłaogoniwjejsromiepokazałosięmałe
kopytko.Teresachwyciłajeidelikatniepociągnęła.
Pochwilibyłyjużdwakopytka.Teresaciągnęła
jedelikatnie,ajednocześnieobwiązywałasznurkiemnad
stawami,takżebysięnieześlizgiwał.Potemkazała
miciągnąćzatensznurek.
Ciągnij!krzyknęła,bojagoledwietrzymałam
wrękach.
Dorotaklęknęłaipochwilisiępodniosła,wtymsamym
momencieprzezsromprzeszłagłowacielaczka,cała
oblepionaworkiempłodowym.Dalejbyłojużłatwo,
pociągnęłyśmyjeszczerazicałyzwierzaczekwyszedł,
Teresazłapałagonaręce,żebynieuderzyłoziemię.
Wszystkotrwałominutę,możedwie.Byłśliczny!
Wielkościdużegopsa,błyszczącyodśluzu.Śliczny!
Popłakałamsięzewzruszenia,aTeresapatrzyłanamnie,
jakbymbyłanienormalna.
Pamiętamteż,jakpierwszyrazzobaczyłamnasze
mućki…Jasięoddzieckakrówbałam!Jeślimusiałam
przejśćprzezłąkę,aonetamsiępasły,toslalomem
międzynimipędziłam,ajaksięktóraśwmojąstronę
odwróciła,tomniezimnypotzalewał!ATeresajuż
drugiegodniawzięłamniewpole,dałazydelek,kazała
siadaćobokkrowyidoić!
Noweźstrzykiidójpowiedziała,alejanawetnie
wiedziałam,cotostrzyki!Pokazałami,coijak,posadziła
zpowrotemprzywymieniuipatrzyła.
Najpierwogonemdostałam.Niepowiem,przyjemne
toniebyło.Potemcokrowasięwmojąstronęobejrzała,
tojazzydelkiemmetrdotyłu.Inicdowiadraniechciało
lecieć.Apokilkudniachsamawszystkiedoiłam.
Tolżejszapraca,Teresacięższąnasiebiebrała.
Mlekadajątyle,żeczasemwylewam.Robiętwaróg,
Teresamnienauczyła,nawetniemyślałam,żetotakie
proste.Samajemdużo,aikurylubią,iGiauruwielbia.
Kurysięniosągdziepopadnie,podbieramjajka,ale
kurczakiteżsą.Jakprzezparędniniemanic
wewnykach,tozabijamkurczaka.Gotujęrosół,mięsa