Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
boniespełniałnormunijnych.Wpokrzywachstałnawet
starywóz,deskipopróchniały,alekołazogumieniem
wdobrymstanie,dyszeltylkopołamany.Wszystko
tubyłopozarastaneiopuszczone,alenadawałosię
doużycia.
Inajważniejsze,prawdziwyskarb:kuchniakaflowa
zpiecem.Stolatchybaniktjejnieużywał,zojcem
gotowalinabutli.Alegdybyjejniebyło,musiałybyśmy
chybawymyślić!Nadoletrzypokoje,wkażdym
pieckaflowy,chociażdommacentralneogrzewanie
naolej.Jestdużystrych,naktórymjeszczeniebyłam,nie
pozwalałami.Najpierwwyniosłatamwszystkierzeczy
męża,akilkamiesięcypóźniejwszystkierzeczytaty.
PierwszyumarłJej,potemtata.Umarłoteżgospodarstwo.
Sprzedałazwierzęta,maszyny,ziemię,domsobie
zostawiła.Alezamknęłagoinieprzyjeżdżałaodlat.
Podobnopierwsząrzeczą,októrejpomyślała,była
strzelba.Odkopałanastrychu.Naboiznalazłamało,
parępudełek.Alebyłyrace,wspominała,żeojcieclubił
miećtakierzeczy.Bógwiepoco,mówiła.Przydasię,
pomyślałaizniosłanadół.Świecznalazłacałąszufladę,
mielinawszelkiwypadek,alewiedziała,żekilkadziesiąt
świectonic,gdybyprądujużnigdymiałoniebyć.
Lekarstwwdomuniebyłożadnych,zostałytylko
przeterminowaneprzeciwbólowe.Szafkiwkuchni,
opowiadała,puściusieńkie,drewnadokuchniteżani
polana.Wschowkuobejrzałanarzędzianibywszystko
było,aletępe.Znalazłakilkapustychkanistrówiwrzuciła
jenapakęnissana.Postanowiła,żegarażtrzebabędzie
zasłaniać;potem,wpierwszychdniachtutaj,ścinałyśmy
gałęzie,zzewnątrzniewidaćbyłozanimigarażu.
Czasemwyobrażamsobiejejpierwszydzieńtutaj,
kiedybyłasama.Możechciałapojechaćdomiasta,ale
wcześniejusiadłanatejstarejławeczceobokstudni,
rozejrzałasię,idopierowtedydotarłodoniej,cosięstało.
Zrozumiała,żejużniepójdziedopracy,niespotka
rodziny,znajomych,żemożejużnigdyznikimnie
porozmawia.
Wieczórsięjużrobił,adomiastadaleko.Pomyślała,