Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zeswobodnąelegancjąlattrzydziestych–dziśzałożył
miękkie,zamszowebryczesy,wysokiebutydokonnej
jazdy,białąkoszulęikamizelkę.Zdecydowaniebył
tostyl,aniesentymenty.Gdybymiałsięubieraćwedle
modyswoichludzkichlat,musiałbynosićkaftanokroju
siedemnastowiecznegoszustokoru.Opierałsię
nonszalanckoobar,alejegospojrzeniepozostawało
czujne.Niewidziałmojegomałegoprzedstawienia
zadomem,alewiedział,czemutujestem.Byłzbyt
bystry,byniewiedzieć.
Kilkainnychtwarzypamiętałam,alewłaściwienie
znałamtychwampirów.Kiwnęłamgłowąwstronę
WawrzyńcaiMiłoszaorazsiedzącychnakanapiewrogu
KadenaiTeresy.
Czekałam,ażGajuszzdecyduje,cowłaściwiechce
osiągnąć.Mogłamznimrozmawiaćtuiteraz,aleczułam,
żedelikatniejbyłobypogadaćznimbezświadków.Tyle
żeinicjatywamusiaławyjśćodniego.Byłnaswoim
terytorium,ajabyłamtylkogościem.Skorołamałam
masępoważniejszychprzepisów(choćzwyklebezzłej
woli),mogłamchociażprzestrzegaćzasaddobrego
wychowania.
–Chodźmydoloży–zaproponowałwkońcu.Jegomina
mówiłajasno,żeniejesttymzachwycony.Spojrzał
naJoshuęiMironaipowiedziałostrożnie:–Byłobylepiej,
gdybytwoiprzyjacielezostalinadole.
–Dlaczego?–zapytałam,zwalczającodruchową
potrzebępowiedzenia,żeniemamowy.
Skrzywiłsięlekko.
–Dlamojegokomfortupsychicznego.Możesztodla
mniezrobić?Domyślamsię,żeitakimwszystko
powtórzysz,alenieczujęsiędobrze,zdradzającnasze
tajemniceobcym.
Przygryzłamwargę.Tonieobcy,tonajbliższemiistoty.
Idawnozostalijużwtajemniczeniwwampirzyświat,
uczestniczylizemnąnawetwKonklawe.Alepochodzili
teżzinnegosystemu,arozejmbyłdelikatny.
–Zgoda–powiedziałamwkońcucicho.Mirondrgnął,