Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dyskutująistukająwswojeklawiatury.Zmierzającdoswojegobiurka
pomiędzystolikami,udaję,żeczytampierwszesłużbowemaile
natelefonie.Możeudamisięukryćponadgodzinnespóźnienie.Jeśli
niebędęzwracaćnasiebieuwagiiniktmnieniezagadnie,mojeszanse
wzrosną.
NiemogęjednakprzestaćzerkaćdobiuraMonique,gdyjemijam.
Widzęprzezszklaneściany,żerozmawiaprzeztelefoni…zauważa
mojespóźnienie.Cholera.Nietaktomiałowyglądać.
Wreszciedocieramdoswojegobiurkawprawym,najdalszymkącie
redakcji,rozwieszammokrąbluzkęnakaloryferzeiopadam
naniewygodnyfotelobrotowy.Nareszcie!Alegdyjuż
zamierzamodłożyćtelefon,czujęwdłonijegowibracje,informujące
onadejściunowejwiadomości.
OdCoopera.
Mójżołądeklekkopodskakuje,asercenaglezaczyna
walić.Nienawidzęsiebiezareakcję,alenicniepotrafięnanią
poradzić.
Jakposzło?Comówiła?
Odponadtygodniazamęczałamgoswoimartykułem,więcteraz,
potymjakgowreszcieoddałam,chciałbysięoczywiściedowiedzieć,
jakprzebiegłarozmowaznaczelną.
Zanimzdążęodpowiedzieć,wysyłamizdjęciewyraka.Maleńka
małpkaspoglądaswoimiwielkimi,wyłupiastymioczamiprosto
wobiektyw,obejmującgałąźdługimipalcamiswoichdrobnychłapek.
Jakisłodziak!
Jeszczeprzedchwiląchciałampatrzeć,jakświatpłonie,aleteraz
kapitulujęwobectejporcjisłodyczy.Uroczezwierzątkazwielkimi,
wyłupiastymioczamisprawiają,żewymiękam,askubaniecCooper
dobrzeotymwie.Ilekroćnastudiachbyłamnaniegozjakiegoś
powoduwkurzona,miałamzłydzieńlubpoprostunienawidziłam
ludzkości,Cooperwysyłałmizdjęciasłodkichzwierzaczków,
sprawiając,żenatychmiastczułamsięlepiej.