Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
PROLOG
Wlatachosiemdziesiątychdwudziestegowieku
nawyrzuceniezeSzkołyPodstawowejnumer53,której
toszacownemurydodzisiajstojąnaDolnym
MarymoncieprzyulicyRudzkiej6wWarszawie,trzeba
byłosobienaprawdęzasłużyć.Niewinnewybryki
dorastającejmłodzieży,typurzucaniepodczaslekcji
ogryzkamiczykredkamiwtablicę,poktórejpisał
nauczyciel,niekwalifikowałysiędowymierzeniatak
dotkliwejkary.Równieżotwieraniedrzwidoklasy,gdzie
toczyłasięakuratlekcja,anastępniewkładanietam
głowyiryczenienacałygłosjakkrowalubkwiczeniejak
świnia,anawetwrzuceniekubłaześmieciamidośrodka,
niebyłytraktowanejakozdarzenianaganne.Nawetkiedy
Deskawsiódmejklasiepobiłwczasieprzerwyorok
starszegosynanauczycielkitak,żechłopakmusiałjechać
zmamądolekarza,apóźniejleżałtydzieńnapłasko,
bomiałpoważnewstrząśnieniemózgu(Deska,siedząc
okrakiemnanieszczęśniku,trzymałgozauszyiwaliłjego
głowąoziemię),towramachkaryprzenieśligotylko
doinnejklasy.Nawetjaknalekcjęgeografiiwpiątej
klasiewszedłnaglenaczworakachPlacek,aKwaśniak
prowadziłgonasznurkuniby,żetopieseknasmyczy,
topaninauczycielkamówiłatylkodouczniów:
Niepatrzcienanich,niezwracajcienanichuwagi!
Tobiedne,upośledzonedzieci!Niepatrzcienanich!
„Biedneiupośledzonedzieci”robiływięcswójcyrk,