Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
kuucieszecałejklasy,apanipowtarzałaciągleswoje,
czyliżebynanichniepatrzeć.WtymczasiePlacek,
udającpsa,obwąchiwałjużnogęodstołu.Pochwilizawył
nagleniczymrasowywilk,anastępniezadarłzgięte
kolanoiudawał,żezałatwiapsiąpotrzebępodbiurko
nauczycielki.Poskończonejczynnościzacząłprzebierać
dłońmiinogami,imitujączasypywaniepiachemmiejsca,
wktórymprzedchwilązaspokoiłswojązwierzęcą
fizjologię.Wszystkimtymzachowaniomtowarzyszyły
oczywiścieszczekanie,piszczenie,warczenieiróżneinne
psieodgłosywydawaneprzezPlacka.Kwaśniaknatomiast
wtymsamymczasieszarpałzasmycz,gwizdał
ipokrzykiwał:
–Spokój,Azor!Niegryź,Azor!Azor,donogi!Azor,
zostaw!
–Niezwracajcienanichuwagi!Tosąupośledzone
dzieci!–powtarzałageografkadoklasy,którazarykiwała
sięześmiechu.
APlacek,popiskująciparskającjakpsiak,obwąchiwał
jużnogępaninauczycielka.
–Niepatrzcienanich!–Bladaispiętaznerwów
kobietadzielniekontynuowałaswójprzekazdouczniów.
–Tosąupośle…AAAAAAAAAAAAA!!!–zawyłanagl
geografka.
ToPlacek,nieprzestającwarczeć,wbiłsięmocno
zębamiwjejłydkę.Biorącpoduwagęfakt,żekobieta
byłaubranawspódnicędokolanipończochy,musiało
jątonaprawdęzaboleć,boakurattegopsiego
zachowaniaPlaceknieudawał.Wyglądało