Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wróciłyśmydodomuobkupioneizadowolone.
Wdomuzaczęłosięprzymierzanieipakowanie.Ku-
piłamsześćsukienek,trzybikini,czteryparysanda-
łów,trzyparyspodenekipięćtopów.Atoitaknie
byłozbytdużo.Ankapowiedziała,żebędęśmiało
mogłapożyczyćodniej,cotylkozechcę.Dobrze,że
nosimytensamrozmiar.
Niemogłamuwierzyćwto,cosiędziało.Naj-
pierwzwolnilimniezpracy,adwiegodzinypóźniej
byłamjużnazakupachimyślałamowakacjach.Nie
chciałamsięterazzamartwiaćbrakiempracyireszt-
pieniędzynakoncie.Ankamniezapewniała,że
niemuszęsięterazonicmartwić.Więcprzestałam
siętymprzejmować.Jedyne,oczymterazmyślałam
to:czyto,cowidziałamnaflmikachnaYouTube,
naprawdęzobaczęnawłasneoczy?
Wieczorempokąpieliikolacjiusiadłyśmyzlamp-
białegowinanakanapie.
-Ania,czymogęcięocośzapytać?-zaczęłam
niepewnie.
-Jasne,pytaj,ocochcesz,śmiało.
-Bojaczegośnierozumiem.Robertpozwoliłcitu
mieszkać,niepłacącczynszu.Dajecikasęnazakupy.
Więcpocotychodziszdotejpracy?Pocowogólepra-
cujeszwtymcholernymhotelu?Nierozumiemtego.
35