Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
-Widzisz,botojesttakmiędzynami:Robertjest
bogaty,możemiećtaknaprawdękażdąpannę.Aleja
niechcębyćodniegozależna.Dziśmieszkamwjego
mieszkaniuimamnasobiedrogiegaciekupioneza
jegokasę.Alewiem,żekiedyśtowszystkosięskończy.
Alboja,alboRobertpowiemydość.Icowtedy?Zosta-
bezpracy,bezkasyibezmieszkania?Niemogęso-
bienatopozwolić-wytłumaczyłami.-Prawiecałą
wypłatęzhoteluodkładamnakontooszczędnościo-
we.Aztego,codostajęodniego,przeznaczamnaco-
dziennewydatki.Nawetczasamizjegopieniędzypo-
trafęodłożyć,uwierzmi-kontynuowała.-Aga,mam
dwadzieściadziewięćlat,niemogęsobiepozwolićna
to,byfacetzostawiłmnienalodzie.Ajeślizostawi,to
przynajmniejbędęmiałakasę.Tozawszecoś.Ado
pracytojanawetlubięchodzić.Zawszetojakaśroz-
rywka.ZRobertemspotykamysięczasamitrzyrazy
wtygodniu,aczasaminiewidzęgoprzeztrzytygo-
dnie.Powiedzmi,coturobićsamejprzeztrzytygodnie
wdomu.Chybabymzwariowała.Atak,dziękitemu,
żechodzędopracy,poznałamświetnąkumpelę.
-Teżsięcieszę,żeciępoznałam-uśmiechnęłam
się.Wiesz,żeopróczciebieniemamnikogo,nakim
mogłabympolegać.Gdybyniety,toniewiem,co
bymdziśzrobiła.
36