Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
1
Porazpierwszydotarłodomnie,żeJaninanaprawdęodeszła,
wchwili,kiedystanąłemprzedbramąprzedszkolaizastanawiałemsię,
jakpowiedziećcórce,żejejmamanieżyje.Wcześniej,iwiem,
żezabrzmitobanalnie,wszystkotozdawałomisięcholernie
nierzeczywiste.Alezakilkaminutmiałemstanąćprzedmojąmałą
dziewczynkąiwypowiedziećsłowa,którenazawszezmieniąjejżycie.
Wiedziałem,cosięstanie.Wiedziałem,żewybuchniepłaczem.
Wiedziałem,żebędziepłakaćprzezwieledni,przezwielenocy.Żejej
poczuciebezpieczeństwa,wiarawtenświat,wto,żetojestdobre
miejsce,gdziemieszkajądobrzyludzieinikomuniemożestaćsię
NAPRAWDĘniczłego,zostaniebezpowrotniezniszczona.Żebędzie
potrzebowaćmiesięcy,możelat,bydojśćdosiebie.Uporaćsię
ztraumą.Nauczyćsiężyćzestrachemonajbliższych.Zakilkachwil
miałemodebraćjejdzieciństwo.Pomyślałemwtedy,żeniemanic
bardziejrzeczywistego,izrobiłomisięniedobrze.
Oparłemsięobramęprzedszkola.Ogrodzeniebyłozielone,stare
ipowyginane,wielokrotniejeodmalowywano.Gdzieniegdziefarba
odchodziła,awtedyukazywałysię,jednapoddrugą,upakowane
ciasnokolejnejejwarstwy.Zaciskałemdłonienaprętach,kurz,który
nanichosiadł,brudziłmankietybiałejkoszuli.Wczołowbijałymisię
tępemetalowegrotyozdabiającebramęnagórze.
Myślałemotym,żedzieciniepowinnyumieraćprzedrodzicami,
arodziceniepowinniumieraćwtedy,kiedydziecidziećmi.Tojest
poprostuniesprawiedliwe.Rodzicepowinniwidzieć,jakichcórki,
synowierosną,zmieniająsięwnastolatki,jakpojawiająsięimwłosy
nanogach,podpachami,wokółgenitaliów,jakwstydząsięoznak
dorastaniabudzącychsiępiersi,zmieniającegobarwęgłosu,jak
zakochująsięporazpierwszy,drugi,trzeci,jakprzeżywająkolejne
rozczarowaniaiporażki,zdająnastudiaalboznichwylatują,układają
sobieżycie,zdobywajążonę,męża,jakrodząimsięichwłasnedzieci
iwszystkosiępowtarza.Adziecipowinnyoglądaćprzezlataswoich
rodziców.Obserwować,jaksięzmieniają,jakwewłosachpojawiają
imsiękolejnepasmasiwizny,skórazaczynaobwisaćipokrywaćsię
zmarszczkami,zpoczątkudrobnymi,ledwozauważalnymi,potem