Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
poparugłębszychizamiastzabezpieczyćciało,stoczył
sięnanie.Śmieszycięto,Robert?przerwałaswój
monolog,spoglądającgniewnienapodkomisarza,który
pró​bo​wałzdu​sićśmiechwgar​dle,aleszłomutoźle.
Nie,wręczprzeciwnie.Poprostubardzo
toprze​ży​wamod​parłLew,si​lącsięnapo​wagę.
Tylkobezsarkazmu,proszę.Możewinnych
okolicznościachudałobysięnamwszystkimuniknąć
odpowiedzialności,zwalającwinęnazłewarunki
po​go​dowe,alenietymra​zem.
Acotozainneoko​licz​no​ści?za​py​tałaSo​nia.
Zna​le​zionąde​natkąbyłaLauraJa​błoń​ska.
Wsaliza​pa​no​wałaci​sza.
TaJa​błoń​ska?Zte​le​wi​zji?za​py​tałŚliczny.
TakodpowiedziałzadyrektorkęAdam.Zostałajuż
zi​den​ty​fi​ko​wanaprzezswojąpart​nerkę.
ŻonępoprawiłagoSonia.One,zdajesię,wzięły
ślubwHo​lan​dii.
Wedługprawapolskiego...zacząłAdam,aleJaskóła
prze​rwałamuge​stemręki.
Mniejszaztym.Wkażdymrazie,zaczynając
oddzisiaj,konieczunikaniemniewygodnychgodzinprzez
tychbardziejdoświadczonychzwasiwymuszania
namłodszychbranianocek.Będęosobiścienadzorowała
grafik.Maciesiędzielićswoimdoświadczeniemztymi,
którzysiędopierouczą.Pozatymspodziewamsię,
żeladachwilatainformacjadotrzedomediów.Śmierć
najpopularniejszejdziennikarkiwPolscerozpęta
prawdziwepiekło.Jużtokiedyśprzeszliśmyurwała,
patrzącnaLwa.Popełniliśmywtedymnóstwobłędów.
Wyciągnijmyznichnauczkę.Tymrazemchcę,byśmy
tomymielipełnięwładzynadinformacją.Soniu,
będziesztwarzątegośledztwa.Przeszłaśszkolenie.Ktoś