Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Ależznichcwaniacy.Tacypotrafiąkręcićmaszynkądoprodukcjipieniędzy.Zamierzają
napisaćcałycyklartykułówobiologuiojegoeksperymentach.Będąwtensposób
podtrzymywaćzainteresowanieczytelnikówizwiększaćnakładgazety.Napisanie
wpierwszymartykuleogrożącejzagładzietosprytnyzabiegmarketingowy.Wzbudzili
przerażenie,wszyscywięczniepokojembędąoczekiwaćnastępnegowydania.Całynakład
wyprzedasięwciągudziesięciuminutjakciepłebułki.
Hendrigouśmiechnąłsiędosiebie.Boprzecieżontubyłwtejchwili,aniedziennikarz
zkonkurencji.Trzebawięcsolidniewypytaćowszystkotegobiologa,noizabezpieczyć
swojeprywatneinteresy.
Tylkojakznimgadać,skoroanigoniewidać,anisięnieodzywa?Możenieżyje?
Jeżeliplatformazostałazawieszonanalinach,mógłbyzaniepociągnąćispuścićnadół.
Jednakledwozacząłbadaćwzrokiem,gdyusłyszałwkorytarzuenergicznekroki
zbliżającesiędodrzwi.
Osobabyłajużblisko.Dziennikarzwpatrywałsięwdrzwiwskupieniu,ogromnie
ciekawy,jakwyglądabiolog,nazywanybogiem,którynarobiłtylezamieszanianamieście.
Krokiumilkłyidługąchwilępanowałacisza.NiepokójHendrigasięgałzenitu.Poczuł,
żesiępoci,czującnazmianęstrachinadzieję,bojegożyciealbosięwkrótceskończy,albo
otrzymanieograniczonezasobynowejenergii.Jużmiałochotępodbiecdodrzwi,chwycić
zaklamkę,otworzyćjeszerokoiwciągnąćzakołnierzkażdego,ktosięukrywał
nakorytarzu.Chwilęjeszczesięwahał,ściskającdłońmiblatbiurka,atamtenstał
zadrzwiamiiniewchodził.Obawiającsię,żezawróciwgłąbkorytarza,Hendrigozerwał
sięijużstałprzydrzwiach,sięgałrękąklamki,podekscytowanyidziki,bywostatniej
chwiliprzypomniećsobie,żemusisięopanowywać,bynietracićenergii,którejnaemocje
zużywałnajwięcej.Pochyliłsię,skupił...Drzwiotworzyłysięgwałtownieidostałklamką
wzębychwyciwszysięzausta,zrobiłkrokwstecz.
Wdrzwiachukazałasiękobieta.Byławysoka,okazałaiwspanialezbudowana.Mimo
bóluogarnąłzachwyconymwzrokiemjejkształty.Uznałjezacudowne.Nigdyjeszczenie
widziałtakidealniezbudowanejistoty.Odkształtnejgłowy,poprzezgładkie,okrągłe
ramiona,powysokoustawionepiersi,wąskątalię,rozłożystebiodra,dorodneuda,
smukłełydkiiwąskiestopywszystkozostałostworzonewedługcudownejzłotejmiary
piękna,erotykiimiłości.
Cofnąłsięodwakroki,bypodziwiaćkształtypięknejkobiety.Choćnadalodczuwał
uderzenieklamką,starałsięniepokazaćsłabości.Nigdyniewidziałtakbujnego,
ajednocześnieproporcjonalnegociała.Oblekałajerównieoszałamiającaskóra:lekko
złotawa,bardzojędrna,aksamitnainapewnogładkawdotyku.Zapragnąłpogłaskać
skórę,przesunąćdłoniąpowszystkichcudownychkrągłościach,zgwałtownąochotą
chciałpokazaćkobiecieswojemożliwości.Pożądanieobjęłogoniespodziewaniesilnym
płomieniem.Usiłowałgozdusić,wiedząc,żespalajegoenergię,wysysaostatniejejkrople.
Chciałsięratować,przedłużaćswojeżycie,ograniczającpragnieniaciała,ajednocześnie
mówiłsobiezlekceważeniem:„acomipotakimżyciu”.Posekundziejednakżeznowu
pragnąłżyć,itointensywnie,ichciałmiećkobietę.
Chłonąłwidokjejkształtów,wciążwalczączesobą.Otulaładziwnątkanina,jakby
futrozwierzęcia,biegnącnaskosodramienia,odsłaniającgórnąpołowępiersi,bokibioder
iniemalcałenogi.
Kimjesteś?jużchciałzapytać.Alepowstrzymałagomyśl,żebyćmożeprzysłała
konkurencja,byzniweczyćjegowywiadizniszczyćkarierę.Niemógłsięjednakoprzeć
urokowitejkobietyiniewiedział,jaksiębronić.