Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
odkrańcadokrańcaichświata.Niewiedziećczemuprzypomniałsobie,żetenzielony
potwórbyłpodobnoniegdyświelkościkałuży.Zastanawiałsię,czyzatrzymasię
kiedykolwiekwswoichbrzegach.Nieposiadałprzecieżżadnychograniczeń.Czywkońcu
ruszynaichcywilizację,pochłaniającwszystkoiwszystkich?
Wzdrygnąłsię,jakbyjużczułnasobiejegowilgotneprzylgi.Jednymtylkouchem
słuchałrewelacjiinformatora.
Tokreatorpowiedziałtamtenznabożnympodziwem.
Słyszącto,dziennikarzpotarłrękąucho,jakbychciałwymazaćprzesadnąocenę.
Acostwarza?
Mówią,żenadchodzikoniecświatapodekscytowanyinformatorzmieniłtemat.
Niewyjaśniłwięc,cotamtenkreuje.DlaHendrigabyłojasne,żeodpowiedziniezna,
boonazwyczajnienieistnieje.
Ipewniewszyscyzginiemy.Wykrzywiłironicznieusta.
Tojużpanwie?rzekłzawiedziony.
Hendrigowzruszyłramionami.
Wszyscywiedzą.
Oddawnaznałstaremityokońcuświata,alenigdyniepotrafiłwnieuwierzyć.
Askądprzyjdziezagłada?zapytałznudzony.
Jegowzrokzmierzyłsięzgroźnymoceanem,odrazujednakodwróciłoczy.Tylko
prostyludbałsięjegozachłannościipewniedlategowymyśliłbajdyokońcuświata
iobogu.
Będąznakiszepnąłtamten.
Notak,oczywiście.Dziennikarzpokiwałgłową.Ajakie?
Informatorobróciłsięwstronęciemnegonieba,którewisiałozaoceanem.Wyciągnął
ramię,rozczapierzyłpalce,jakbychciałzatrzymaćniewidzialneniebezpieczeństwo.
Iwtedyniebopęknienadwiepołowy.
Tabredniaprzeważyłaszalęgłupoty,którądziennikarzbyłwstaniewytrzymać.Rzucił
mupodnogimonetęinieoglądającsię,odszedłspiesznie.
Pewnie,żenienatrzypołowyburczałzezłością.
Zagłada,trzaskłamiącegosięnieba,znaki,typowemotywy,anijednegofaktu,
terewelacjerównieżniepopchnęłygodozajęciasiętematem.Byłzbytwielkim
dziennikarzem,bypisaćofantazjachludu.Inieopierałswychartykułównaplotkach.
Musiałwięcwęszyćdalej.Zrozumiał,żetrzebabędziezrobićto,przedczymsię
wzdragał:zanurzyćsięwżywiołprostactwa,awięcwmasęzwykłychludzi.Zdobycie
informacjiwymagałowejściagłębokowpewneniesamowitemiejsce.Jakjeopisać?
Mówiononanie:targowisko,agora,piekło.Byłoolbrzymie,byłowszędzie,było
wszystkim.Zostałopodzielonenakwadraty,apomiędzynimibiegłyszerokie,wyłożone
kolorowymipłytamialejki.Każdysektorzkoleiprzecinałyścieżki.Toponichwszyscy
krążyli,gdyżtuwłaśniebyłyichrajiszaleństwo.Poobustronachuliczekstałystragany,
restauracje,sklepikiihotelenagodziny,klubydlakażdegorodzajudewiantów,piwnice,
gdziemoglizaspokoićkażdązachciankę.Miejscetotętniłożyciemgorączkowo
inieprzytomnie,nieodpoczywającnigdy,wciążchorezprzejedzeniaizawszechętne
dodzikichzabaw.Zotwartychokiendobiegałymuzyka,krzykiiśpiewy.Piosenkibyły
krótkieiwrzaskliwe,arytmwybijałyodstawianenastółkieliszkiikufle.Zwystaw