Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Dopierowyjątkowogłośnagrupawesołychklientówspowodowała,żeotrząsnąłsię
iszybkoodszedłztegomiejsca.Machalidosiebierękami,przyzywającsię,byrazempić
aukażdegonaprzegubiewidniałczarnypasek.
Nierezygnowałjednakzceluswojejwyprawydotegookropnegomiejsca.Długokrążył
wśródstraganów,pełnychwszelakiegojadła;ucztowaniebyłojednązwiększych
przyjemności.Zagłębiłsięnawetwalejkęregionalnychrestauracji,gdziezachęcano
dokosztowaniapotrawprostozkociołków.Tuwypatrzyłgopewiendziwak,któryzapewne
polowałnatakieokazje.Wyszedłniespodziewaniezbocznejalejki.Twarzzakrywał
rondemkapelusza,naciśniętegonachustkęzawiązanąnagłowie.Wydawałomusię,żejego
przebraniejestdoskonałymkamuflażem.Kiedytylkonapotkałklienta,zatarłdłonie
zradością.
Chodźpan.DługarękadosięgłaramieniaHendriga.Niebójsiępan.Tusami
dobrzyludzie.
Mówiłchybaoswoichznajomychzestraganu,którzypokazalimupalcemwęszącego
dziennikarzainawetpowiedzieli,ocosięwypytuje.
Hendrigolekkimruchemstrąciłjegorękę,któraszybkodołączyładodrugiej,itamten
znowuzacząłpocieraćdłoniezradościąizapałem.
Ikażdychcezarobićgadałczłeczyna.
Pewniewyobrażałjużsobieprzyjemność,którejzachwilębędziemógłdoświadczyć.
Dziennikarzdałsiępoprowadzićdosamegokońcaalejki.Poobujejstronachstały
drewnianeparterowebudki,zktórychkażdabyłaozdobionaolbrzymiątablicąznazwami
potrawinapojów,orazzcenamioczywiście.Cenyspadały,wmiaręjakmijałkolejne
restauracyjki.
Bar,doktóregozmierzali,znajdowałsięnasamymkońcualejki,ukrytyzawiększą
budąiogarniętymrokiem.Kiedystanąłprzedspeluną,zobaczyłzamiastdrzwizawieszoną
tkaninę.Ponadniąniedostrzegłprzybitejdeskiznazwamipotraw.Wahałsię,czyodsunąć
rękąszmatęiwejśćdośrodka.Odwróciłsiędoswojegoprzewodnika,wykrzywiając
usta.
Aleoczytamtegolśniłyradością.
Niebójsiępanpowtórzyłswojąfrazę.Każdychcesiętylkonapić.
Uniósłrękązasłonęiwszedłpierwszywmrocznąprzestrzeńbaru.Ruszyłnaskosprzez
brudnąpodłogę,kierującsiędoostatniegostolikaprzyścianie.Siedziałtamstałybywalec
odwróconydonichplecami.Przewodnikpodszedłdoniegoipochyliwszysię,mówiłcoś
gwałtownieinatrętnie.Hendrigostałwciążwprogu,nietylkozestrachu.Nogiwrosły
muwziemię,wiedziałbowiem,czymturaczylisięklienci.Energią;płynną,czystą,wrzącą
energią.
Energiastanowiłanajważniejszyczynnikżycia:jejbrakjekończył.Każdychciał
zdobyćipowiększyćswojewewnętrznezasoby,dlategołapanokażdąszansę.Ostatnim
hitemstałasiępłynnaenergia.Kliencizamawialinapojezawierająceenergię.Wierzyli,
żepobranawtensposóbzregenerujeich,chociażbyłasztuczna.Wchłanialicodziennie
corazwiększeilości,bymagazynować.Będężyć,myślelipokażdymkolejnymłyku.
Ztegopowodupopularnośćtychnapojówrosłabłyskawicznie.Wszyscyonichwiedzieli
imówili.DoHendrigarównieżdotarływieścionowejmodzie,byłjednakzbytwielki,
bysięinteresowaćszkodliwyminałogamipospólstwa.
Potoczyłwzrokiemposiedzącychwmrocznejsalce.Niktsięnieporuszył,każdy
siedziałpochylonynadswoimnapojem.