Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
życia.
Inawetpiescinieprzeszkadza,co?musiałam
mutowytknąć,bokompletnietodoniegonie
pasowało.Mówiłeś,żeichnieznosisz.
Bonieznoszę,aledoszliśmywtejsprawie
zBarbarądoporozumienia.
Noproszę!Topewnieprzeztenemocjonalnyporyw
serca…Niemogłamsiępowstrzymać.
Zanimodejdę,damcijednąradęodparł
zespokojem.
Niechcętwoichrad!syknęłamzezłością.
Byłamwściekła,żewtakiejsytuacjimaczelność
jeszczesięwymądrzać.
Mimotowysłuchajjej.Spojrzałmibeznamiętnie
woczy,jakbymiałwłaśnieprzedstawićsprawozdanie.
Wiesz,naczympolegatwójproblem?
Nie.Alepewniezarazsiędowiem?
Zaszybkosiępoddajesz.Nawet,jeślinaczymś
cizależy.Przyjrzałmisięuważnie,jakbyoceniał
wartośćjakiegośprzedmiotu.Zadowalaszsięczymś,
coniedokońcacipasuje.Takbyłoczęsto.Nie
mówiłemciotym,bowzasadziemitopasowało,
awzwiązkutrzebaczasempostępowaćtrochę
cynicznie,botopewnegorodzajugra.Przynajmniej
dotejporytakuważałem…Teraztozresztąbez
znaczenia,więcmogęcipowiedzieć.Znówpopatrzył
namniebeznamiętnie.Mojaracjawygrywała,bonie
chciałocisięwalczyć.
Nieprawda.Spojrzałamnaniegozimno,alecoś
wśrodkuścisnęłomnieboleśnie.Nicomnienie
wiesz.