Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Niemiałamzamiaru.Zarazpotemtakisamlos
spotkałkilkakolejnychrzeczy.
Przestańwtejchwili!
Sekundępóźniejwdółposzybowałybokserki.
Podoknemzatrzymałosiękilkorodzieciaków.
Poszturchiwałysięcochwilęigłośnochichotały.
Wkrótcedołączylidonichinniprzechodnie,którzy
patrzylinascenęzwidocznymzainteresowaniem
irozbawieniem.Nieobchodziłomnieto.Całkiemnieźle
siębawiłam.Zkażdąkolejnąrzeczą,którawylatywała
przezokno,czułamsięcorazbardziejwolna,jakbym
zrzucałazsiebieniewidzialnycżar.
Mariuszspojrzałnamnieiażpoczerwienizeci.
Ty…ty…wysyczał.
Nodalej!Zrzućswojącholernąmaskę.
Wariatka!zawołałwściekle.Popierdolona
psycholka!
Noproszę,całkiemnieźle.Wystarczysiętrochę
postarać,anawetPanIdealnyniejestjużtakibez
skazy.
Złośliwasuka!
Brawo!
Zacząłpośpieszniezbieraćswojerzeczy,apotem
wrzucaćjedobagażnikasamochodu.Gapie
obserwowaligozwidocznymrozbawieniem.Mariusz
zatrzasnąłbagażnikichwilępotemszybkoodjechał.
Kilkaosóbzaklaskało.Zamknęłamoknoiwestchnęłam.
Koniecwystępu.
Kiedyzostałamsama,przezchwilęjeszczeczułam
ulgęisatysfakcję,żeudałomisięwyprowadzić
nieskalanegoMariuszazwnowagi,alezarazpotem