Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
poczułamprzygnębienieipustkę.Naszzwzekdaw
mipodporęibezpieczeństwo,którychnagle
mizabrakło.Czułamsię,jakbyziemiausunęłamisię
spodnóg,jakbymnaglezostaławrzuconawruchome
piaski.Pomyślałamodziecku,którebyćmożerozwijało
sięjużpowoliwewnątrzmnie,iogarnęłomniejeszcze
większezagubienie.PowinnampowiedziećMariuszowi
owynikutestu,alebyłamtakwściekła,żeniemogłam
sięnatozdobyć.Niechciałammiećznimnic
wspólnegoiniechciałamjegołaski.Terazjednak
uznałam,żemaprawowiedzieć.Mimotego,cozrobił,
byłamniemalpewna,żezachowałbysięwtejsprawie
rozważnie.Nawetjeślinigdyniemielibyśmybyćrazem,
postąpiłbyjaktrzebaizaoferowałpomoc,choćby
materialną.Mimowszystkoogarniałamniezłość
nasamąmyślorozmowieznim.Musiałamochłonąć
ipodejśćdotegorozsądnie.Pozatymmusiałamsię
upewnić.Wyjęłamzszufladynowytestinamiękkich
nogachruszyłamdołazienki.Trzęsącymisięrękami
wysunęłamgozopakowania.Ledwieudałomis
wycisnąćzpęcherzatrochęmoczudopojemnika.
Odmierzyłamkilkakropliiwpatrywałamsięwtestjak
wwyrocznię.Pochwilipojawiłasięjednakreska.Ani
śladudrugiej.Pojawiłsięteżnachwilę,jakbydla
potwierdzenia,znajomylwpodbrzuszu,któryzawsze
zwiastowałokres.Odetchnęłamzulgą,alegdzieś
wśrodkupoczułamteżlekkieuczucieżalu.Jakby
odebranomicośważnego.Aprzecieżpowinnamsię
cieszyćtozdecydowanieniebyłdobryczas
nadziecko.
Kiedywyszłamzłazienki,usłyszałamdźwięktelefonu.