Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
przybiegłdonaszprzerażeniemwoczach,wrzeszcząc:
„Mamo,mamo,wkuchnisiępali!”.Rzeczywiście
płonęłoprawiepodsufitiledwiezdołaliśmywszystko
ugasićścierkami.ZresztąpotemTymekprzyznałsię,
żeolejzapaliłsięzjegowiny,boniechcącywylał
napatelniętrochęwodyzeszklanki.Potem
widywyśmysięzEwączęstoprzypadkiem,
towsklepie,toufryzjera,tonaspacerze,icoraz
bardziejsiędosiebiezbliżałyśmy.Tymekteżbardzo
mniepolubiłinazywałciocią.Dobrzeteż
dogadywaliśmyszżemEwy,Pawłem.Częstosię
spotykaliśmyitraktowaliśmyniemaljakrodzina.
ZanimprzyszłaEwa,Driadazdołałazostawićkolejną
mokrąkałużę,naszczęścienapodkładzieprzy
drzwiach.Nadalkręciłasniespokojnie,więc
przypięłamjejsmycz.Postanowiłamwyjśćnakrótki
spacerdookołablokuipoczekaćnaEwę.Miałam
nadzieję,żejeślisuczkamajakąśgrubsząsprawę
dozałatwienia,tozdecydujesięzrobićtoprzyokazji.
Załatwiłasiępokilkuminutachnapobliskimtrawniku.
Dopieropochwiliuświadomiłamsobie,żepowinnam
cośztymzrobić.Kilkarazyzdarzyłomisięwdepnąć
wpsiąkupęipomstowaćnato,żewłaścicielnie
pofatygowałsięjejsprzątnąć.Pomyślałam,
żezostawienietegośmierdziałoby(dosłownie
iwprzenośni)hipokryzją.Wyjęłamztorebkidwie
reklamówkiijakośudałomisięztymporadzić.Kiedy
wrzucałamwszystkodokosza,zobaczyłamEwę.Szła
objuczonazakupami.Namójwidokpomachała
ispojrzałazzaciekawieniemnaDriadę.
Ajednaksięnieprzesłyszałam!Jestsłodka!