Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
kładzie,należaku.Czasamistałamprzybalustradzieiwpatrywa-
łamsięwzielonogranatowątońmorską.Obserwowałamjakbia-
łegrzywiastefalerozpryskiwałysięoburtęstatku.
Wpewnejchwiliusłyszałam,żektośstanąłobokmnie.Byłto
ciemnowłosy,ciemnookimężczyzna.
–Wmorzemożnasięwpatrywaćcałymigodzinami–powie-
dział.–Szummorskichfaluspokajainastrajaoptymistycznie.
–Asłońcedogrzewaiopalanabrązowo–odrzekłam.–Cie-
kawajestemskądpanwie,żejestemPolką?
–Przypadkowopodsłuchałemrozmowępanizprzyjaciółmi.
Jeślichodziomnie,jestemopalonyprzezcałyrokinietęsknię
zasłońcem.MamgozbytdużowSaoPaulo.Upałydochodządo
czterdziestustopniisątrudnedozniesienia.PanipłyniedoIzra-
ela,jaknależysiędomyślać?
–Tak!Dopracywataszaciehandlowym.
–JestpaniŻydówką.Zdradzajątociemne,głębokie,zamy-
śloneoczy.JateżpochodzęzPolski.WyemigrowałemdoBrazy-
liiwielelattemu.Płynęodwiedzićrodzinęzamieszkałąwkibu-
cu.
–ZatembędziemytowarzyszamipodróżyażdoHajfy.Teraz
przeproszępanaiwracamnależak.Lenistwo,któremnieogar-
nęło,jestniedozwalczenia.
–Proszęuważaćnasłońce.Wiejelekkiwiatrinieodczuwa
siępiekącychpromieni.Możnapoparzyćskórę.
–Dziękuję.Będęostrożna.
Usiadłamwygodnie,wyciągnęłamnogiiśmiałamsięsamado
siebie.NiedawnopaniGutapowiedziaładomniezwyrzutem:
–CozpanizaŻydówka?Jużkilkakrotniepowoływałasiępa-
ninaimionaświętychwrozmowieznami.
–DajspokójGuto!–usprawiedliwiałmniejejmąż.–Praw-
dopodobniepaniJoannaprzebywaławczasiewojnywśródkato-
lików.
Niemiałamochotyinformowaćłodziananinapotkanego
mężczyzny,kimjestemijakąreligięwyznaję.Tomojaosobista
sprawa.
12