Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Opartaorelingpatrzyłamnamorze.Czułamwewnętrzny
spokójirozleniwienie.Zzainteresowaniemobserwowałamjak
statekprzepływamiędzyWyspamiJońskimi.Pozostawiazasobą
Itakę,Kefallenę,ZakhyntosiwzdłużpółnocnychbrzegówPelo-
ponezuzbliżasiędoCieśninyKorynckiej,żebyzakotwiczyćwPi-
reusie.Spodziewałamsię,żewielupasażerówbędziechciałopo-
jechaćdoAtenizobaczyćAkropol.
Przedzacumowaniemoficerpokładowypoinformował,żeci,
którzymająochotę,mogąopuścićstatekispędzićkilkagodzin
nalądzie.PaństwoKatzzdecydowalisięnazwiedzenieAkropolu
izaproponowalimiwspólnąprzejażdżkę.
–Jedziemy!–rzekłapaniGutastanowczo,szykującsiędo
wyjazdu.–Takaokazjanieprędkosięzdarzy.
Zgodziłamsiębezwahania.Dołączyładonasmłodakobieta
zWarszawyirazemwynajęliśmytaksówkę.Wgrupiebyłoprzy-
jemniej,akosztprzejazdurozłożonynapięćosób–niższy.
OgromnewrażeniewywarłnamniePartenon.Doskonaleza-
chowaneruinyświątynipoświęconejboginiAteniezadziwiały
pięknemiwysmukłościąkolumn.Wyobraziłamsobiejejposąg
dłutaFidiasza,pełenszlachetnegomajestatu,całyzezłotaikości
słoniowej.Przeżywałamswojepierwszespotkaniezkulturąsta-
rożytnejGrecji.
–Zróbmyrazemzdjęcie,paniJoasiu!–zaproponowałapo-
dróżującaznamikrajanka.
–Chętnie.
Usiadłyśmynablokuskalnymprzylegającymdokolumny,
aLinawzięłaodemnieaparat,nastawiłaostrośćipstryknęła.
Potembyłodrugiezdjęcie,wewnątrzPartenonu,itrzecie.To
ostatniezrobionekażdejznaszosobnazwidokiemnazamglone
wdoleAteny.
Gadatliwytaksówkarzpróbowałnasnamówićnaprzejażdżkę
głównymiulicamistolicy,aleczasbiegłjakzwyklezaszybko
itrzebabyłowracaćnastatek.
OdPireususamazajmowałamdwuosobowąkabinę.Mojato-
warzyszkapodróżypożegnałasięiopuściła„Wenecję”witana
13