Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Col​line’a,naktó​rymoparłsięciężko:Urżniętyjest.
Zdajesię.Przedewszyst​kim,toniefor​te​pian,toflet.
Aleitytakżejesteśurżnięty,mójdrogiodparł
poetadofilozofa,któryusiadłnaschodach.
Toskrzypce.
Skrzy...bagat...słuchajno,Schaunardbełkotał
Colline,ciągnącprzyjacielazanogę.Paradne,
do​prawdy,sły​szysz,tenpanutrzy​muje,żetoskrzy...
Dokroćsetbomb!wykrzyknąłSchaunard
wnaj​wyż​szymprze​ra​że​niufor​te​piangracią​gle,to...
Fantasma...goriazaryczałColline,upuszczając
jednązbu​te​lek,któretrzy​małwręku.
Fan​ta​stycz​ność...do​dałRu​dolf.
Wśródtegotumultudrzwiotworzyłysięnagle;wprogu
ukazałasiępostaćludzka,trzymającaramienny
świecz​nik,wktó​rympło​nęłyró​żoweświece.
Czegosobiepanowieżyczą?spytał,skłoniwszysię
grzecz​nie.
Ochnieba,cojauczy​ni​łem!Omy​li​łemsię:toniemoje
miesz​ka​nierzekłSchau​nard.
PaniedodalirównocześnieCollineiRudolf,
zwracającsiędoosobistościwproguchciejpan
darowaćnaszemuprzyjacielowi,pijanyjest
doczter​na​stejpróby.
NarazbłyskświatłaprzeszyłpijaństwoSchaunarda;
odczytałnadrzwiachtesłowawypisaneblanszem
hisz​pań​skim:
By​łamtrzyrazypogwiazdkę.
Fem​cia