Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
JanSiwmir:ŻABEŁTROJAŃSKIRW2010
CzęśćI:Śmiertelnadawkapoezji
Ręcedeklamującejkobietygestykulowaływhinduskichpląsach,cozapewne
miałopodkreślićlotmotylaalbokołysaniełąki.
–Mogęzobaczyćtekst?–GłosSteve’abyłbeznamiętny.
–Wiem,wiem,znowuwykreślimipanpołowęwiersza...
–Tonawetnietakizływiersz.–Stevezawszeumiałdocenićstaraniaswoich
podopiecznych.–Rymyjużniezgrzytajątakbardzo,treściprzybyło,jeszczejak
wykreślimy–tunastąpiłoparęzamaszystychruchówdługopisem–to,co
niepotrzebne,zostaniecałkiemładnewrażeniewiosny.Proszęposłuchać:
motyleskładająpocałunki
namoichwłosach
czekamnatwojegłodnedłonie
wśródbławatków
popatrz–wiosna
–Właśnie,widzisz,kilkaruchówskalpelemnaszegowspaniałegochirurgai
proszę;jakaodmiana–włączyłsięStan.–Zwierszazostałotylkoto,coważne,co
posiadatreść.DziękiSteve’ovimaszdoskonałąstrofęnowegoutworu.Dopiszesz
jeszczedwieimożeszwysyłaćnakonkurs.
–Jaktostrofę?Przecieżnicztegowierszaniezostało?Jategoteraznie
rozumiem!Agdziełąka,stokrotkiipelargonie?ZawszechodziłamzBarney’emdo
Wildpeace’ów,siadaliśmytamiwplatałammupelargoniewewłosy,aonsiętak
śmieszniedenerwował.–Woczachkobietyzaszkliłysięłzy,natomiastwśród
adeptówsztukipoetyckiejzapanowałlekkipopłoch.Storazysłyszeliomitycznym
Barney’u,leczniktjakośniemiałokazjigozobaczyć.–Próbowałamprzeczytać
kilkatomików,którepoleciłSteve,aleichteżnierozumiem.
–Widzisz,Gina,poetanieopisujeświatabezpośrednio.Przetwarza
rzeczywistość.Mówijęzykiemanalogii,skojarzeń,uczuć.Porównuje.To,żekwiatki
8