Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Crusherniezwlekał,błyskawiczniewyjąłzkaburyczarnąlśniącą
broń.Rozległsiętrzask,gdysprawdzałmagazynek,apotemskinął
migłową.
Pójdęprzodem.
Bezsprzeciwuzrobiłemmumiejsce,gdyzpistoletemwdłoni
wysunąłsięnaprzód.Przezwodęniemogliśmyporuszaćsię
bezszelestnie,alepokilkumetrachwąskitunelrozdzielałsięnatrzy
odnogi.Szarybetonścianustąpiłczerwienicegieł.Zsufitukapała
nieprzyjemnieciepła,cuchnącaciecz.Szczuryiinnestworzenia
rozpierzchałysięnaboki.NarozwidleniuCrusherzatrzymałsię
iuważnieprzyglądałwszystkimtrzemkorytarzom.Tajemniczaaura,
któraodniegobiła,muskałamojąskóręchłodnympodmuchem.
Milczał.Skinąłtylkodomniebezsłowaiczekałnadecyzję,którą
drogęwybierzemy.Wskupieniuprzyglądałemsiętrzemścieżkom.
Błądziłemświatłemlatarkipopodłodze.Szczursięcofnął,apotem
zezjeżonąsierściąruszyłwlewo.Ześrodkowegokorytarzawypływał
wąskistrumykwody.Zielonealgiwrosływbeton.Zatoprawaodnoga
ziałaciemnościąjakpustyoczodół.Włosynakarkuznowustanęły
midęba.Zapachozonudocierałzewszystkichstron.Decyzjępodjąłem
napodstawiewielulatdoświadczenia.Równiedobrzemożna
tonazwaćinstynktem,alechodziocoświęcej.Kiedytakdługopracuje
sięzciemnością,taprzywieradociebie.Jakplama,którejniemożna
sprać.
Arkanum,esencjamojejduszy,sednoenergii,wzbierałowemnie,
gdyminimalnieopuściłemróżaniecnanadgarstku,takżedługiłańcuch
paciorkówwzmocnionychżelazemuderzałosiebie.OkoHorusa
wibrowałomipodpalcami.Wprzepastnejgłębikamieniapojawiłosię
niebieskieświatło,zanimzacząłpowolikołysaćsięnaróżańcu.
Najpierwtylkowgóręiwdół,potemcorazszybciej,zataczałmałe
kręgiijednocześniecorazwyraźniejwskazywałkierunek.
Tomiwystarczyło.Zatrzymałemkamieńiskinąłemgłowąwkierunku
prawegotunelu.
Crusherruszyłdalej.Gdyweszliśmydośrodka,odrazu
dostrzegliśmynaziemismugiczarnegoszlamu.Połyskiwałylekkojak
smar.