Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dozwolonejprędkości.Cochwilajakiśidiotamrugał
namnieświatłami,apotemwyprzedzałzrykiemsilnika.
Wtymkrajutolerancjanakierowców,którzyakuratmają
gorszydzień,niejestnawetzerowa,jestujemna.
Wtoczyłamsięwmojąuliczkę,otworzyłambramę,
wjechałamibardzostaranniezaparkowałam,trzyrazy
poprawiającustawieniesamochodu.Zamknęłamzasobą
bramę,wolnymkrokiempodeszłamdodrzwiidokładnie
wytarłambutywwycieraczkę.PrzywitałamsięzLolą,
wypuściłamjąnadwór,poczekałam,ażposkrobie,żeby
jąwpuścić.Wypiłamwkuchniszklankęzimnejwody.
Apotemniemogłamwymyślićjużnic,żebyodwlecten
moment.
Wdolnejszufladzieszafkinocnejojcależałatylkojedna
koperta.Otwarta.Bezadresu,znaczka,stempla.Miała
nawierzchutylkojednosłowo:„Franka”.Znałamten
charakterpisma.
Usiadłamnałóżkuiobracałamjąwdłoniach.Tak
bardzochciałamodłożyćkopertęzpowrotemdoszafki,
zasunąćszufladęiwyjśćzpokoju.Aletobyłajedyna
rzecz,którejniemogłamzrobić.
Wkońcuwyjęłamkartkępapieru.Rozłożyłamją.Były
naniejtylkodwasłowa.
„PrzepraszamCię”.