Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Kamienicznikmaswojeprzywileje.
–Naprawdę?Pierwszesłyszę.Sąjeszczejakieś,
zktórychnigdynieskorzystałem?
–Kieliszekwinaodczasudoczasuteżciprzysługuje.
OtworzyłaszerzejdrzwiiMattwszedłdośrodka.
Zerknęłanajegobary.Cóż,słabościsąrzeczą
ludzką.Mattmaimponująceramiona.Jestsięnaczym
wesprzeć,jeśliczłowiekmapotemuinklinację.Jej
toniedotyczy.Niemniejjednakchętnieprzyzna,
żeMattjestbardzoseksowny,nawetztyłu.Oczywiście,
tegosekretuniezamierzałaujawniaćnikomu.
Mogłafantazjowaćnajegotematbezpiecznie,pewna,
żeniktnigdysięniedowie.
–Jaktosięstało,żezgubiłeśkotkę?–spytała.
–Zostawiłemotwarteokno,aledotejporyniemiała
odwagiprzezniewychodzić.Niewiem,czysięcieszyć,
żenabrałaodwagi,czymartwić,żepróbowałaodemnie
uciec.
–Hm,możetojednorazowywyskok?Czytwoje
kobietymajązwyczajodciebieuciekać?
Nie,pomyślała,towykluczone.
–Nieustannie.Cozaciosdlamojejmiłościwłasnej.
Byłwyluzowanyispokojny,ajejsercezabiłoszybciej,
jakzawszewjegotowarzystwie.
Ijakzwykle–zignorowałaerotycznydreszczyk.
Podtymwzględembyłabiegunowoodmienna
odmatki–nieuważała,żepociągseksualnyjest
bodźcem,któremunależyulegać.Wolaławieloletnią
przyjaźńniżkrótkotrwałyognistyromans.Szczerze
mówiąc,milionyzajęćwydawałyjejsiębardziej
atrakcyjneniżseks,któryzawszekojarzyłsię