Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nadzieję,żewkrótcetosięzmieni.–Znaczącospojrzał
nadrzwi.–Powinnaśużywaćłańcucha,który
cizałożyłem.
–Zazwyczajzamykamsięnałańcuch.Myślałam,
żetoPaige.
Świetniepachnie,pomyślała.Jakletnideszczibryza
odmorza.Miałabyochotęwtulićtwarzwzagłębienie
szyiiwdychaćjegozapach.
Ciekawe,ktobyłbybardziejspeszony.
Chybaona.Mattanietakłatwozawstydzić.
–Przeszkadzam?
Spojrzałwymownienajejwilgotnewłosy.Odgarnęła
jezawstydzona.
Namokroprzybierałynieciekawyrudyodcień.
„Rdza”,powiedziałszkolnykolega,gdyniegdyś
zmoczyłająulewa.Kiedysięrumieniła,aterazwłaśnie
krewnapłynęłajejdotwarzy,dwakoloryczerwieni
gryzłysięzesobą.
–Wcaleminieprzeszkadzasz,alejeśliszukaszPaige
iEvy,znajdzieszjenatarasie.
–Nieodziewczynymichodzi.Zgubiłemkotkę.
Widziałaśją?
–Przyszładomnie.Wejdź,odkorkowałambutelkę
wina.
BezwahaniazaprosiłaMatta.Znałagoodlatimiała
doniegobezgranicznezaufanie.
–Zapraszaszmnie?–Jegooczybłysnęły.–Jestem
zaszczycony.Jestsobota,awiem,jaksobiecenisz
prywatność.
Znałjąnawylot,atosprawiało,żeichrelacjebyły
naturalneiłatwe.