Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Jesteśpewna,żenieroniłezszczęścia?Oczym
właściwiemówimy?Wrobociejestjednachusteczka
donosaczycałapaczka?
–Zachwilępotrzebnabędziecałatonachusteczek.
Naszaklientkatryskałzamijakfontannapogwałtownej
ulewie.Czynatympolegawieczórpanieński?
–Och,nie!Spłyniejejmakijaż.Niewiesz,cosię
stało?
–Możeuświadomiłasobie,żewolałabypolewę
czekoladowązamiastpomarańczowegolukru.
–Frankie...
–Alboposzłaporozumdogłowyizdecydowałasię
zerwać,dopókijeszczeczas.Gdybymbyłanajej
miejscu,teżbymszlochała,tylkostorazygłośniejniż
ona.
–Obiecałaś–jęknęłajejdouchaEva.–Obiecałaś
zostawićzadrzwiamiswojeantymałżeńskie
uprzedzenia.
–Widoczniewśliznęłysięprzezdziurkęodklucza.
–Obowiązujenassłonecznyoptymizm,zapomniałaś?
Frankieuważnieobserwowałachlipiącąpodjabłonką
narzeczoną.
–Zmojegopunktuobserwacyjnegowidaćcoś
przeciwnego.Dobrzechociaż,żelatobyłosuche.Jabłoń
będzienamwdzięcznazasolidnąporcjęwody.
–Ruszsię,Frankie!Obejmijjąiobiecaj,żewszystko
będziedobrze.
–Dziewczynawychodzizamąż.Jakimcudemwszystko
miałobysięskończyćdobrze?–Kroplapotuspłynęłajej
pokarku.Tylkojednarzeczbyłagorszaodwieczorów
panieńskich:wesela.–Niezamierzamkłamać.