Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
stanieciesię
personaenongratae
.Wszyscypokoleisię
waswyrzekną,bodowodynieobciążająnikogoinnego,
jakwłaśniewas.
Jakiedowody?zaprotestowałSzlezyngier.Nie
matużadnychśladów,niczego,comogłobywskazywać
naprzestępstwo.Docholery,wogóleniemaśladu
ponaszejcórce!
Otóżto.
NiemożnanikogooskarżyćbezdowodudodałAwit.
Chyłkaobróciłasiędoaplikanta.
Zordon,kolokwium.
Słucham?zapytałskonsternowany.
Jaktoidziepołacinie?
Musimytoteraz...
Tak.
Quiaccusarevolunt,probationeshaberedebent
odbąknął.
Pięknasentencja,któramatylewspólnegozprawdą,
ilestwierdzenie,żeKimDzongUnnaprawdęjestsłońcem
narodupodsumowałaJoanna.Aterazopuszczamyten
lokal.
Kordianspojrzałnaniedopitąkawę.Szlezyngierowie
wyglądalitak,jakbyniedokońcarozumieli,cosiędzieje.
Cóż,przyzwyczająsię,uznaławduchuChyłka.
Schneller
,aplikanciedodała,ruszającwkierunku
drzwi.
Myślałem,że...
Odpoczynekcichodziłpogłowie?zadrwiła.Aco
tyjesteś,Dalajlama,żebymedytować?Prawnikjest
oddziałania,aimitacjaprawnikaodpomagania
muwtym.Więcwstawajipomagaj.
Oryńskiniechętniepodniósłsięzmiejsca.
Myślałem,żezażyjemytrochęsnuodburknął.
Prowadziłempółnocy.
Sen?Cototakiego?
Chyłka...
Masznamyślitenmoment,kiedymrugam?
zapytała,apotemponagliłagoruchemrękiiprzeszła
przezpróg.Naodchodnymrzuciłajeszczegospodarzom,