Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
czytamteżChandleraiConanDoyle’a.Czasemsięgnę
poPoego.
Rozumiem.Wszystko,bylebynieJ.K.Rowling.
Słucham?
Harry’egoPottera
mogęczytaćbezkońca,alekażda
innapozycjatomordęga.
Oczympanimówi?
Chyłkazbyłapytaniemachnięciemręki.
Więczksiążekwnosipan,żeciałopowinnojuż
wypłynąć?
Janiewnoszę,tylkopanimówięsprostowałstarzec,
gaszącniedopałeknamolo.Dopaliłdosamegofiltra.
Jeśliktośutopiłbytodzieckowtamtejczęścijeziora,
ciałojużbywypłynęło.Jesttamznaczniecieplej.
Nieczekającnaodpowiedź,wyciągnąłrękędoChyłki
iruszyłwkierunkułódki.Prawniczkapodniosłasię
ipomogłamuzejśćzpomostu.
Gdziepanmieszka?
Niedalekoodparł,apotempodniósłwiosłoipodałjej
drugikoniec.Niechmniepaniodepchnie.
Jaktylkosiędowiem,zkimmamprzyjemność.
AntoniEkiel.MieszkamprzyGwiezdnej.Ateraz
niechżesiępaninacośprzyda.
Odepchnęłago,posyłającmujeszczezdawkowy
uśmiech.
Odwiedzimypanarzuciła.
Odpowiedział,zanurzającwiosławwodzie.Wmilczeniu
obróciłłódkę,apotemskierowałsięzpowrotemwstronę
cypla,anirazunaniąniepatrząc.Joannieniepozostało
nicinnego,jaksprawdzić,czywjegosłowachtkwiłochoć
ziarnoprawdy.
Udałasięnadrugąstronęjeziora,apotemwypytała
technikówowszystko,cointeresowało.Pracowali
wniewielkiejjednostcepolicji,niemieliżadnego
doświadczeniawkontaktachzkorporacyjnymi
prawnikami.Beztruduowinęłaichsobiewokółpalca.
Zdołałaustalić,żeEkielmiałrację.Jedenznurków
twierdził,żewnormalnychokolicznościachzwłoki
wSajenkuwypłynęłybypomniejwięcejdwóch