Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Oczywiście.Przecieżfigurujęwtymcałym
CentralnymRejestrzeSkazanych.
WdwutysięcznymzmienilinazwęnaKrajowyRejestr
KarnysprostowałaChyłka.Ito,żepanfiguruje,nie
znaczy,żetacyjakmymogątosprawdzić.
Nie?Sądziłem,żekażdymadostęp.
Oryńskiobawiałsię,żepatronkazarazwyznaczy
godoodpowiedzi,aleszczęśliwienawetnaniegonie
spojrzała.Wiedział,żeoddwatysiącetrzynastego
ewidencjatabyłapołączonazKrajowymRejestrem
Sądowymjeślimiałosiętamznajomego,możnabyło
łatwosprawdzićdelikwenta.Izapewnewłaśnietak
Kormakzdobyłinformacje.Jeślibyktokolwiekodkryłtaki
proceder,wpraktycechłopakowigroziłabykaragrzywny,
którąChyłkachętniezapłaci.
Antonipatrzyłnanichskonsternowany.Zapewne
zastanawiałsię,czyniepowiedziałzadużo.
DotarliśmydoinformacjiprasowychzełgałaJoanna.
Achtak?
Wyraźnieodetchnął.
Icoomniepisali?
Nicdobrego.
Zalałsobieherbatę,apotemusiadłprzystole.Krzesło
skrzypiałomniejwięcejtak,jakjegostawy.
PolicjaprędzejczypóźniejsięzjawidodałaChyłka.
Niezignorująfaktu,żekilkasetmetrówodmiejsca
zdarzeniamieszkaczłowiekskazanyzaznęcaniesięnad
dziećmi.
Naddzieckiem.
Prawniczkazbliżyłasiędoniegoispojrzałanańzgóry.
Czegopanchce?zapytała.
Słucham?żachnąłsię,kręcąctorebkąwkubku.
Towynachodziciemniewmoimdomu,przypominacie
osprawachdawnozapomnianych,awdodatku...
Zauważyłmniepanztegocyplaucięła.Podpłynął
pandomnieizpremedytacjąwspomniałowypływaniu
ciał.
Doprawdy?
Oczywiście.Chciałpanzwrócićmojąuwagę.Iudało