Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
bolącymizdrętwiałymciałemnieczułanic.Tobyło
niezwykledziwne,alepoprostuniewiedziała,coczuć,
boniewiedziała,kimjestanigdziesięznalazła.
Zadrzwiamidałosięusłyszećszmericorazgłośniejsze
kroki,odbijającesięechemoddrewnianychstropów.
Skrzypnięcienaproguicichepukanie.
Mogęwejść?Usłyszałaochrypły,męskigłos.
Przyniosłemherbatę.
T-takp-proszępisnęłazdezorientowana.
Drzwi,równieżsosnowe,zczarnymokuciemiantyczną
klamkązaskrzypiałyprzeraźliwie,apotemcałym
skrzydłemzasłoniłyjedyneźródłoświatłamałąszczelinę
międzyzasłonami.Zanimipojawiłsięwysokicień
iwprogustanęłapostaćtrzymającawielki,gliniany
kubek,zktóregounosiłasiępara.Pokójwypełniłycierpki
zapachziółiprzyjemnawońwodykolońskiej.Drzwi
powolisięzamknęły,acieńzacząłsięzbliżać.Agata
odruchowowycofałasiępodwezgłowiełóżkaiszczelnie
zakryłasiękołdrą.
Niemusiszsięmniebaćzachrypiałcień,
jednocześniewłączającstarąlampkę,stojącąobokłóżka.
JestemAleksander,atojestmójdom.Znalazłemcię
wlesienawzgórzu,uciekałaśprzedczymś…Urwał
monolog,przyglądającsięjejbadawczo.
Amożeprzedkimś.
Mimowrodzonejprzenikliwościniepotrafiłjednaknic
wyczytaćzjejtwarzy.Wspojrzeniudziewczynywidział
tylkopustkęiobawę.Jakbybyłakielichem,zktóregoktoś
brutalniewylałcałewino.
Patrzyłananiegotymiwystraszonymisarnimioczami,
leczpozbawionymiblasku.Wydawałysięzgaszone.