Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Nicnowegonaraziesięniekroiło,atymczasemten
chciwykrwiopijca,jegogospodarz,porazkolejny
podniósłmuczynsz,silnikwsamochodziezaczął
ostatniowydawaćjakieśwysoceniepokojąceodgłosy,
aklimatyzacjaszwankowała.Niemówiącjużotym,
żedachznowuprzeciekał.Chwyciłdonicęzżółknącym
filodendronem,któryzostawiłamujegozdradliwa
sekretarka,ipostawiłjąnapodłodze,podmiejscem,
zktóregolałasięciurkiemwoda.Możedoresztyzatopi
tępaskudnąroślinę.
Jakiśgłoszacząłsięnagrywaćnaautomatyczną
sekretarkę.Tobyłgłosjegomatki.MójBoże,pomyślał,
czyjestnatymświeciektoś,komuudałosię
kiedykolwiekuciecprzedmatką?
„Cade,kochanie,mamnadzieję,żeniezapomniałeś
obaluwambasadzie.Chybapamiętasz,żemasz
towarzyszyćPameliLovett.Jadłamdziślunchzjej
ciotką.Powiedziałami,żepokrótkimwypadzie
doMonacoPamelawyglądawręczcudownie”.
–Taak,taak,taak–mruknąłimrużącoczy,zapatrzył
sięwekrankomputera.Nielubiłżadnych
mechanicznychurządzeńiraczejimnieufał.
Usiadł,nieprzestającpatrzećwekran,atymczasem
jegomatkatrajkotałajaknajęta:„Czyoddałeśsmoking
doczyszczenia?Znajdźczas,żebysięostrzyć,ostatnim
razem,kiedycięwidziałam,byłeśstraszliwie
zarośnięty”.
Iniezapomnijumyćsięzauszami,pomyślał
zgoryczą,poczymwyłączyłsekretarkę.Wiedział
doskonale,żematkazanicnaświecieniepogodzisię
zfaktem,iżstylżyciarodzinyParrisównigdyniebył