Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
DNAjepotwierdził,zacząłpłacićalimenty,aleniechciałmnieznać.
Mamlist,którywysłałdomamy.Pisze,żemamachciałagozłapać
nadziecko,żewszystkoukartowała,toniechmniesobieterazsama
wyhowuje–przezsamo„h”,chybaniebyłzadobryzortografii.
Noiwychowywałamniesama.Domomentu,kiedyniepojawiłsię
ojciec.
–Czyjojciec?
–Valachdałmigeny,alecałąresztę:miłość,poczucie
bezpieczeństwaigodnościmampokimśinnym.Najwięcej
zawdzięczamobcemuczłowiekowi.Mojemuprawdziwemuojcu.
–Któryzmarł?
–Przymoimudziale.
–Toznaczy?
–Możeinnymrazemopowiem,dziśchybasięnieodważę.
–Zapewniam,żewszystko,comówiąpacjenci,jestwstu
procentachpoufne.Obowiązujemnietajemnicazawodowa.
–Niebojęsię,żezaczniepanirozgłaszaćmojetajemnice.Raczej
tego,cosięstanie,kiedywypowiemniektórerzeczynagłos.Póki
sąwśrodku,wemnie,jakośjekontroluję.Jeślijewypuszczę,mogą
zabić.
21listopada
–Ojciecstworzyłnamdom.Gdybynieon,ludziewewsinadal
patrzylibynanaszgóry.Szczególniedziadekdawałmiodczuć,
żejestemwpadką.Dzieckiemnieślubnym,nieuleczalnymparchem,
któryłapiesięzwłasnejgłupoty.Nieumiałmniepokochać,nigdy
mnienieprzytuliłani…Mniejszaztym.Jegodombyłnaszym
domem,mamyniestaćbyłonawyprowadzkę,aledziękiojcuwszystko
zmieniłosięnalepsze.Mamabyładlamniedobra,aledopieroztatą
życienabrałoprawdziwegosmaku.Sensu.Poświęcałmidużoczasu.