Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
najmniejszegopowodu,żebyniespełnićjegoprośby,alejestem…
nadętąszujązwybujałymego…glistązgenamiValacha…Niechciało
misięczycoś.Aojciecnienaciskał.Nigdysięnienapraszał.Miał
wsobietylegodności…Gdybyjejniemiał,wciążbyżył.
28listopada
–Długopadało,ziemiarozmokła.Tylkoświrporwałbysię
nawycinkędrzewwtakichwarunkach.Alewłaścicielzamku
wRousicachnieodpuszczał.Drzewaatakowałykorniki,pozatym
trzebabyłopilnowaćustalonychterminówwycinki,inaczejstraciłby
jakąśważnądotację.Kazałojcujechać,bezwzględunapogodę.
Aojciecmusiałsłuchać,niemiałwyjścia.
–Brzmi,jakbywCzechachnadalfunkcjonowałoniewolnictwo.
–Mieszkaliśmywbudynku,wktórymwcześniejbyłazamkowa
suszarniaowoców.Ojcieczawarłumowęzwłaścicielem:niemusiał
płacićczynszu,awzamianwykonywałróżnenaprawywzamku
inajegoterenie,pomagał,ot,takikonserwatornazawołanie.Nie
chciałłamaćtejumowy.Mieliśmyładnydomek,zogrodem
iwidokiemnarzekę,rodzicewżyciuniedorobilibysięczegośtakiego
sami.Dlategoojciec,chociażznałryzyko,pojechałwtedydolasu.
Byłomokro,pośliznąłsięnazboczu,niezdążyłuciecprzeddopiero
coobalonymdrzewem…Niemiałnawetczterdziestulat.
–Przykromi.
–Zupełnieniepotrzebnaśmierć.
–Skądwzięłosiępoczuciewiny?
–Wystarczyłomuzagrać,jakprosił…Wyjechałbykilkaminut
później…itenciągzdarzeńbynienastąpił.Każdatragediarozgrywa
sięwkonkretnym,bardzoprecyzyjnieokreślonymczasie.Jeślisię
goprzegapi,wogóledoniejniedojdzie.Kilkachwilpóźniejprzestało
padać,ziemiaprzeschła…Jużpanirozumie?Wystarczyłonie