Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Onchybanieoczekiwał,żebędęsięznimkąpać?Alboniezamierzał
obserwować,jakjasamatorobię?
–Zawszemożeszwrócićdoopcjizwiadrem–skomentowałisię
odsunął.
Staliśmychwilęwtejniezręcznejciszy,ażwkońcuznowusię
odezwał:
–Wprawejszafcesączysteręcznikiidamskiekosmetyki.
Skinęłamgłową,rozglądającsięcałyczaspownętrzu.
–Gdziebędęspać?–zapytałam.Niedawałomitospokoju,
odkiedyzobaczyłamwielkiedwuosobowełożewyściełane
futerkowymkocem.Możebędziechciał,żebymspaławnogachalbo
nadywanieobok?Wcześniejpowiedział,żepiesmachociażswoje
posłanie,więccośpodpowiadałomi,żeniezamierzazapewnić
miwygodnegomiejsca.
Spojrzałamnaniego,bodługonieodpowiadał.Awtedykiwnął
namniegłową,dającznak,żebymzanimpodążyła.
Wskazałdrzwinaprzeciwkoswojejsypialni.Uchyliłam
jenieśmiało,spodziewającsię,żewśrodkuznajdęskładziknamiotły.
Zaskoczyłmnieniewielki,aleprzytulnypokój,równieżurządzony
nabiało,zdrewnianymwykończeniem.
–Poprosiłemgosposię,żebykupiłatrochęubrań.–Wskazałręką
szafęioparłsięniedbaleoframugę.
Zerknęłamnaniegozniedowierzaniemiotworzyłambiałe
drzwiczki.Wśrodkuznajdowałysięnaprawdęładnerzeczy,
wwiększościjedwabnesukienkiwciemnychkolorach.
Otworzyłamszufladęnadoleidostrzegłambardzoseksowną
imocnowykrojonąbieliznę.Zamknęłamjąszybkokolanemiudałam,
żezpowrotemoglądamsukienki.
–Niewyobrażajsobiezadużo–warknął.–Jakmniewkurzysz,
mogęjezciebiezedrzećibędzieszchodzićnago.