Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wktórymgozgarnęli,kiedybyłnarybach.Przezostatnieczterylata
prawiecałkowiciesięodnasodciął.Napoczątkuodwiedzaliśmy
goprzynajmniejrazwtygodniu,leczkażdakolejnawizytabyłacoraz
mniejprzyjemnaikończyłasiękłótnią.Finalniezabroniłnam
przychodzić.Oczywiścienieposłuchaliśmy,alenigdypóźniejdonas
niewyszedłikazałstrażnikomnasspławiać.
Zeskoczyłamzeskuteraipobiegłamwjegokierunku,niebacząc
nawysokieobcasy.Zarzuciłammuręcenaszyję,miałamwyrzuty
sumienia,żeniewidzieliśmysiętrzylata,amyniedaliśmyrady
dojechaćnaczas.Jegoskórabyłachłodna,widoczniezmarzł,czekając
nanasnamarcowympowietrzu.
Julia…zachrypiałzakłopotanyipogładziłmnienieśmiało
poczarnychlokach.Odsunęłamsięnadługośćramion,żebymusię
przyjrzeć.Takbardzosięzmienił.Miałamwrażenie,żepostarzałsię
ocałedekady.Zkrzepkiegoiwysportowanegomężczyznystałsię
chudyiżylasty.Najegotwarzypojawiłysięzmarszczkiiciemne
plamywątrobowe.Łzypociekłymipopoliczkachzewzruszenia.
Cześć,tato.Patrykuścisnąłmuoficjalnierękę.Niepotrafił
ukryć,żenadalmadoniegożal.
Jedźmydodomu.Zrobiłamlazanięwymamrotałamcicho.
Dodomu…powtórzyłojciecjeszczeciszej,awjego
niebieskichoczachpojawiłsięsmutek.
Machnęłamnataksówkę,któranatychmiastsięzatrzymała.
Ojciecotworzyłmidrzwisrebrnegoaudiizachęciłmniegestem
ręki,bymwsiadła.Zamiastobejśćautodookoła,zacząłwsiadać
zamną,więcmusiałamsięprzeciskaćprzezdwasiedzenia.Nadal
traktowałmniejakmałedziecko.Miałamochotęmuwytknąć,
żewzeszłymmiesiącuskończyłamdwadzieściasześćlatinawetnie
doczekałamsięodniegotelefonu,ożyczeniachniewspominając.
Ugryzłamsięwjęzyk.Najważniejsze,żebyłznowuznami.
Podałamkierowcyadresioparłamsięosiedzenie,skręcającburzę