Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wziemię.Zdumionychłopiecściągnąłkoniaiujrzał,
żestoinadbrzegiemgłębokiego,dosyćszerokiegojaru,
wktórygdybywpadł,spotkałabygośmierćniechybna.
Zacząłnaglecofaćkonia,zdziwionyiprzestraszonytak
nagłymurwiskiemitym,żewdole,tużpodnogami
konia,ujrzałobronny,obszernydwór.
Ha,smyku!Tośmistrachunapędził!zawołał
wąsatywachmistrz,osadzająckoniaobokniego.
Wisielczezwariowany!Karkbyśskręcił,jakdwarazy
dwacztery.Aty,stary,skaczzanimpostepie,kopsię
pośnieguiodpowiadajprzedpanemrotmistrzem
zawszystkiewybrykitegobisurmanina!
Niegniewajciesięnamnie,mójkochanypanie
wachmistrzu!Nicmisięniestało,awiecie,jakniecierpię
wilków.Ot,powiedzieciemilepiej,czyjtodwór.
Aczyjżemabyć,jeżeliniepanastarościca
Lityńskiego?Nareszcie,utrapionamucho,przestanębyć
odpowiedzialnyzatwojepsoty,botupanrotmistrz
wsadziciędoula.
Jakto?Nierozumiemwas,wachmistrzu…
Cóżtymyślałeś,dzieciaku,żepanTworowski,
rotmistrznasz,doGwoźdcacięzsobązabierzelubteż
będziecięwłóczyłpostepachjakdotąd?Onie,smyku!
Zamłodyjesteś,byśzostałżołnierzem,musisztuzimę
przetrzymać.Zresztąstamtąd,gdziemyjedziemy,
zadalekobyłobycijechaćdotwegokniazianaOstrogu.
O,mójkochanywachmistrzu!Prawdętomówisz?
Jaknajszczerszą!
Nie!Jategoniechcę!Jachcęzostaćżołnierzemtak
jakwy!wykrzyknąłZbyszko.
Nicztego!odrzekłzprzekorąwachmistrz.
Wiemjaoddawna,żetuciępanrotmistrzumyślił
zostawić.
Idlaczego?szepnąłprawieprzezłzychłopiec.
Czyżniejestemdośćsilny?
Ha!Ha!Tomiżołnierz,comlekomapodnosem!
Dopieluch,doksiążki,basałyku,anieowojaczce
myśleć!