Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dotegoprzyznać.
Gdywchodzędosypialni,leżyjużwłóżku.
Przechodzęobok,ciągnączasobąwiadroześcierką.Drzwi
odłazienkizostawiamszerokootwarte.Nawetniechodzioto,żesię
bojęosiebie,alewraziejakiegokolwiekzamieszaniachcęjak
najszybciejznaleźćsięprzyKlarze.
Najpierwwybieramzpłytkiejkałużynajwiększekawałkiszkła
iodkładamjenaparapet.Resztęzagarniamścierkąiwyciskam
dowiadra.Pokilkupowtórzeniachtejczynnościzauważam,żecośsię
przyczepiłodofrotowegomateriału.Tocienkipukieldługichwłosów
okolorzezbliżonymdomojego.Skądsiętuwzięły?Ostrożnie
odciągamjeodścierki.Zastanawiamsię,czyniepowiedziećotym
Arturowi,alebojęsię,żeuznamniezacałkowitąparanoiczkę.
Tomusząbyćmojewłosy.Niemainnegowyjścia.Gdywrzucam
jedośmietnika,ztyługłowymamwidokcieniaprzemykającego
zakuchennymioknami.Zagęszczamruchy,domywającpodłogę.
Wkońcuodstawiamwiadrowrógiwracamdołóżka.
Arturnatychmiastsiędomnieprzytula,jakbynamnieczekał.
Pachnieszmorskąbryząszepczemidoucha,poczymcichosię
śmieje.
Właśnietakizapachmiałpłyndomyciapodłóg,któregoużyłam.
Przynajmniejjestjużczysto.
Mamnadziejęodpowiadazjakąśnostalgią,jakbywcalenie
chodziłomuopodłogęwłazience.