Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Doskonalezdawałemsobiesprawę,żegdybymtylkowyraziłcień
chęci,abyprzelecieć,torozłożyłabysięnamoimbiurku.Pewnie
bymskorzystał,gdybyniefakt,żemogłabybyćmojąmatką.Może
ibyłemniemaltrzydziestoletnimkawalerem,aletakminie
odjebało.
Podrugiejstronieusłyszałemciężkiewestchnienie.
Naprawdęnicniedasięztymzrobić?zapytałazwyraźnym
rozczarowaniem.
Aniteraz,aninigdy,paniAdler.Dowidzenia.Rozłączyłemsię
zanimzdążyłajeszczecokolwiekdodać.
Czasemsamsiędziwiłem,żedotądniezostałemzwolniony.Tylko
comiałapowiedziećmężowi?Żemasięmniepozbyć,boniechcęjej
zerżnąć?
Parsknąłemizamknąłemlaptop,wktórywpatrywałemsięodkilku
godzin.Zdjąłemokularyiprzymknąłemoczy.Otworzyłem
jenatychmiast,kiedypodpowiekaminamalowałmisięobrazinnych,
bursztynowych,wrogich,ciskającychgromy.Serceodbiłosię
odmoichżeber,jakbymrzeczywiściewystraszyłsiętegowidoku.
Tobyłaoznakazmęczenia.Zdecydowaniezbytwielegodzin
spędziłemprzedmonitorem,skorozaczynałemmiećkoszmary
najawie.
Okręciłemsiękilkukrotnienabiurowymfoteluipostanowiłem
pojechaćdobrata.Choćczasemwkurwiałmnieniemiłosiernie,
tomiałemwyłączniejego.Byliśmyjakdwaodmienneżywioły
zarównopodwzględemcharakterów,jakiwyglądu.Częstomówił,
żejestemwymuskanyiprzesadniezadbany,mającprzytym
najbardziejobrzydliwewnętrze.Zkoleionwyglądał,jaktypowy
kryminał,abyłmiękkącipą,rycerzemwpieprzonejzbroi,który
ratowałdamyzopresji.Takjakkasztanową,wyszczekaną
dziewczynkę.
Przecieżniezrobiłbymjejkrzywdy,wtamtejchwiliwydawałomisię
topoprostuzabawne,zwłaszczażetochuchrowogólesięniebało.
Wygładziłemkoszulkę,wpakowałemlaptopdotorby,telefon
dokieszeniiomiotłemspojrzeniembiuro,podrzucającwdłoniach
kluczykiodauta.Czekałamnieudrękapodczasprzemierzaniamostu
wgodzinachszczytu.Kolejnyrazprzekląłemwduchu,żeprzeniósł