Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
tobyłoconajmniejśmieszne,żewwiekutrzydziestulatchodziłem
nawagary.Jakdzieciak.
Mimowolniezerknąłemwstronębieżni.Laskawciążbiegła,jakby
przedczymśuciekała.
Dajspokój,bosięporzygamwydusiłemistanąłemtak,żebymnie
musiałodwracaćsię,abywidziećkątzbieżniami.
Wyłączyłemsięnaułameksekundy.Obserwowałemnerwowe,pełne
agresjiideterminacjiruchy.
Wtejsamejchwilidziewczynasięodwróciła,anaszespojrzeniasię
skrzyżowały.Runęłajakdługaprzezto,żestraciłarytm.Taśma
przeciągnęłaprzezcałądługośćiwystrzeliładrobneciałoniemaljak
zprocy.Wesstałtyłem,aleniemożliwebyło,abyniesłyszał,cosię
wydarzyło.Anidrgnął,akiedyjaruszyłem,żebypozbieraćkupę
nędzy,złapałmnieenergiczniezabiceps.
Nieruszajwarknąłprzezzęby,rzucającmiostrzegawcze
spojrzenie.Chybażechceszstracićjaja.
Wyrwałemrękęzuścisku,aostrzeżeniapuściłemmimouszu.
Znalazłemsięobok,kiedyzjęknięciemwstawałazpodłogi.
Pochyliłemsię,aonauniosłanamniezbolałespojrzenie,które
wułamkusekundyzmieniłosięwżądnemorduiwściekłe,jakbym
tojadoprowadziłdojejupadku.
Nodobra,możetrochęprzyłożyłemdotegorękętym,żesięgapiłem.
Wypierdalajsyknęłajakwściekłażmijaipodniosłasięzpłytek.
Okej,braciszekwiedział,jakzareaguje.Pewniejużnierazpróbowała
goznokautować.
Chciałempomócmruknąłemprzeciągle.Niesądziłem,żemój
widokzwalicięznógdodałemzszelmowskimuśmiechem.
Pomożesz,jakprzestanieszoddychaćtymsamympowietrzemcoja.
Inieschlebiajsobie,Herkulesiewymamrotałapodnosemitrzymając
dłońnaplecach,oddaliłasięszybko,pozostawiającmnie
zrozdziawionągębą.
Miałacharakterek,totrzebabyłoprzyznać.
CzymisięprzesłyszałoczynazwałamnieHerkulesem?
PodszedłdomnieWesidostrzegłem,żesięzemnieśmieje.
Mówiłemrzuciłzsatysfakcjąipoklepałmnieporamieniu.
Byłemodniegoodrobinęwyższy,zkoleionbyłzdecydowanie