Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Niespecjalnie.
ToPicasso.Toznaczy,nieoryginał.
Domyśliłamsięuśmiechnęłasiędoniego.
Oryginałychodzązakilkadziesiątmilionówfuntów.
Nieznamsięnasztuce,alejakośjegoobrazymnienie
przekonują.
Mnieteżnie.
Uśmiechnęlisiędosiebie.
Gdziesiadamy?
Możenazewnątrz.Powdychamytrochęjodu.
Skinąłgłowąiprzepuściłprzodem.
Usiedliprzystolikuzwróconymwstronęmorza.
Wiatrwzniecałtumanypiasku.Wysokonaniebieprzezchmury
przebijałosięsłońce.Mewyskrzeczały.Byłowietrznie,aledość
ciepło.StefaniaiKrzysztofsiedzielinaprzeciwkosiebieipopijali
mocnąkawę.
Czyliznasiępannasztuce?zwróciłasiędoWojdaraStefania.
Niespecjalnie.CzytałemjednakcośniecośoPicassie.Tylko
żebardziejodjegoobrazówinteresujemniejegożycieprywatne,
akonkretniejegomuzy.Najlepszecenyosiągająobrazy,które
przedstawiająjegomłodziutkąkochankę.Onbyłgrubo
poczterdziestce,onamiałazaledwiesiedemnaścielat,kiedysię
poznali.PicassozauważyłpodgaleriamiLafayette.Byłazima,padał
śnieg,dziewczynaotulałasiępłaszczem,miałazaróżowionepoliczki
ipięknyuśmiech,któremuniemógłoprzećsięsammistrz.Pablo
ponoćpodszedłdoniejipowiedział:„NazywamsięPicasso.Razem
dokonamywielkichrzeczy”.
Idokonał.
Miałfart.
Amożetalent?
Polemizowałbym.
Zaczęlisięśmiać.
Aona?Kochankasamegomistrza?
Chybaniemiałałatwegożycia.
Chybawogólekochankiniemająłatwegożycia.
Hmmm.Chybatak.Spotykalisięwtajemnicyprzezwielelat.
Trwaliwtymromansie,mimonieustanniezesobązrywali,ale
pojakimśczasiedosiebiewracali.Ponoćniemoglibezsiebieżyć.
Zesobąwidocznieteżnie,skorotakczęstosięrozchodzili.
Romansewogóleznaturytrudne.