Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁ8
D
bośniegjużstopniał,atemperaturawzrosładokilku
rogadoBarwinupłynęłaspokojnie.Trasabyładobra,
stopninaplusie.
Późnymwieczoremwpiątekzajechałapoddombabki.
Światłopaliłosięwkuchennymoknie,popodwórkubiegał
kundelekMisiek.Wysiadłazautaucieszona,żezrobijej
niespodziankę.Atu…Niespodziankadlaniejduży
samochódzaparkowanynaposesji,jakbyznajomy
kształt.Byłociemno,więcniemogłazobaczyćmarkiauta
inumerurejestracyjnego.Przezchwilęprzeszłojejprzez
myśl,żemożeArturprzyjechałzHolandii.Zabrałaswoje
rzeczyzbagażnikaipoomackuweszładodomu.
Zapukaładokuchennychdrzwiinieczekającna„proszę”,
weszładośrodka.Oślepiłoświatłożarówki.
Julka!RadośćwgłosieTrudybyładlaniejbardzo
miła.Alemniezaskoczyłaś!
Dobrywieczór,czymogęwejść?zapytałanieśmiało,
patrzącnagościsiedzącychprzystole.Jejwzrokpadł
naosobę,którąjużwcześniejmiałaokazjęzapoznaćprzy
zaspieześniegu.Krzysztofodterenowegoauta!Przynim
siedziałastaruszkawwiekuzbliżonymdobabciArtura.
WprzeciwieństwiedoTrudy,byłaniskiegowzrostu,dosyć
korpulentna.Długi,aledośćcienki,siwywarkoczoplatał
głowękobiety.Spodrzadkiejgrzywkiwyzieraływesołe,
błękitneoczy.Ubranabyławgranatowydres,naktóry
miałanarzuconądzianinowąkamizelkę.
Babkapodniosłasięodstołu,wyraźnieucieszona,
wyciągajączdrowąrękęnapowitanie.Julkapostawiła
torbęnakrzesłoiwolnymkrokiempodeszładostaruszki.
Ucałowałysię,obietrochęskrępowane.