Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
majstrować.Założyłwskładzikumaływarsztatitamrobiłmeble
nazamówienie.Nanieszczęściewięcejpił,niżpracował.Wdomunie
byłogoprawienigdy,ajeżelijużsiętampojawił,totylkodlatego,
żeskończyłymusiępieniądze.
Niedarmomówiono,żePaulinatrzymatrzywęgłydomu,aBazyli
tylkojeden,itowyłączniewtedy,kiedymusięchce.Paulinadawno
zrozumiała,żeniemożepolegaćnamężu,żetonaniejciążycała
odpowiedzialnośćzadzieciidom.
Kochałaswojedzieci.Przekazałaimwszystko,cozapamiętała
zopowiadańmatki.Nierozpieszczałaich,aleczuwałanadnimitak,
jakkwokaczuwanadswoimikurczętami.Takruchakobietawobronie
domupotrafiławalczyćjaklwica.Byławymagająca,ale
isprawiedliwa.Utrzymywaładom,dorabiającsobiepraniem.Jako
zielarkapotrafiłaodegnaćodkogośstrasznąnatamteczasychorobę
zwanąróżą.Zapomocchorymcieszyłasięszacunkiem,adziękitemu
wdomuniebrakowałoziemniakówanijaj.Czasamipojawiałasię
imąka,kura,aniekiedynawetgęś.Wtedynapiecuperkotałpachnący
rosół.
ŻyciewmałymdomkunadUsząniebyłolekkie,alePaulinalubiła
powtarzać,że„zawszetakniebędzie”.„Jeżelijestźle,tobędzie
lepiej”zwykłamówić.Nadziejatapomagałaprzetrwać.Dziśznów
uGóreckichtrzeszcząnapiecurondle,wktórychgotująsię
nieokraszoneziemniaki.Ojcaniemawdomujużtrzecidzień.Znikł
zarazpootrzymaniuwypłaty.KaszmirazMaruszkąsiedząnakanapie
imartwiąsiętylkojednym.
Żebychociażtekartoflesiędogotowały!Żebyniezabrakło
drewna!
Zuwagąobserwująkażdeporuszeniematki.głodne.Kaszmira
wie,żeojciecwrócibezpłaszczaibezpieniędzy.Najgorszejednak