Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nienawidzi.Aleojciectoojciec.Zawszemumówił,żeojcatrzeba
szanować.Trzebakochać.„Matkęteż,chociażtogłupiaiwredna
kobieta.Suka,alerodzicetorodzice.Tyichsobieniewybrałeś.Matki
zwłaszcza”.Nigdyojciecaniniktinnymuniewytłumaczył,
cotoznaczykochaćalboszanować.Baćsię?Godzićsięnawszystko,
corobią?Pozwalaćnabiciepotwarzyirzucaniewsiebiepatelnią
zgorącymmakaronem?Byłmały,alepamięta,jakrodzicenasiebie
krzyczeli.Nigdynierozmawiali.Zawszesyczelialbowrzeszczeli.
Zczasemnauczyłsięniesłyszeć.Matkaodgrzewałaojcumakaron
napatelni,przechodziłazaplecamiTomka,inagletenwciążgorący
przedmiotprzeleciałmiędzyrękązkanapkąadziecięcątwarzą
iwylądowałnatwarzyojca.Krawędźpatelniprzecięłaskóręnaczole.
Poleciałakrew.„Dobrzeci,ssskurwyssssynu,bardzodobrze.
Zdychaj”.Tomekopuściłgłowębardzoniskonadtalerzykiem.Odłożył
kanapkęizsikałsięwmajtki.Bałsięporuszyć.
ZwolniłemsiępowiedziałTomaszobojętnymgłosem.
Poszukamjakiejśnowej.
Niemożeutrzymaćżadnejpracy.Zmieniacodwa,trzy
miesiące.W„Żuczku”,osiedlowymsklepie,pracowałdwa.Dobry
punkt,toidobreobroty.Dobryteżsklep,bywpadaćpowódkętuż
przedjegozamknięciem.Wpadać,toraczejnieodpowiednieokreślenie.
Wtaczaćsię,jestwłaściwszym.Tuprzychodząci,którymskończyło
sięto,cokupilizadnia.Połlitrrrrapszeee...”,iwygrzebujązkieszeni
lubportmonetekdrobne,botychgrubszychjużniemają.„A,ijeszcze
papirosssskipszeee”,iznówwygrzebywanie.Czasamiktośzrzygasię
tużzaprogiemiwtedysłychaćrechotgrupywsparcia.
„Grupąwsparcia”Tomasznazywałtych,którzykażdegowieczoru
wystawaliprzedsklepem,raczącsiętanim,aledobrze„dającym
pogarach”,piwem.Igrubą,obrzydliwąbabę,którąwszyscy
obmacywalibezżadnegowstydu,nietylkopocyckach.Niebyła
sprawnaumysłowo.Tobyłowidaćisłychać.Nieużalałsięnadnią.
Takagłupiacipa,choćsłowocipanieoddawałojejgabarytów.
Czasamiwyobrażałsobie,jakktóryśzpijakówleżynaniej