Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Tamtaczęśćpodleganadzorowistrażyrybackiej,myzaś
reprezentujemysłużbęleśną–odpowiedziałatęższakobieta,wskazując
palcemplakietkęnarękawiekoszuli.–Jesteśmyzmuszoneukaraćpana
mandatem.
–Niewiedziałem,żejestzakazpaleniaogniskawJodłowie.
Jeśli…
–Musimywejśćzkoleżankąnaterenposiadłościispisaćdane
personalnewszystkichuczestnikówzgromadzenia–odezwałasię
okularnica,niepozwalającprofesorowidokończyćzdania.
–Jeśliktośpowinienponieśćkonsekwencje,totylkoja.Proszę
mnieukarać.Tamcipaństwo–pokazałzasiebie–sąmoimigośćmi.
Niechciałbym,żebyspotkałaichnawetnajmniejszaprzykrość.
–Siedząprzyognisku?Siedzą.Opiekająkiełbaski?Opiekają.Czyli
równieżłamiąprzepisyokreślonewustawieolasach–stwierdziła
tatęższainiepytającozgodę,ruszyławstronęgościprofesora.Tam
powtórzyłato,copowiedziałaWitkowskiemu,agdydoktor
Nowakowskipodniesionymgłosemoznajmił,żejestadwokatem
iwykładowcąuniwersyteckimnawydzialeprawa,wszystkieustawy
mawięcwmałympalcu,alenieprzypominasobie,żebyktokolwiek
wydałtakieprzepisy,rzuciła:–Ajazkoleżankąjesteśmynasłużbie
wstrażyleśnejiwiemy,zacoLasyPaństwowewypłacająnampensje.
Przepisyniesąpoto,żebyjelekceważyć.
–Będąpaństwouprzejmipokazaćlegitymacjesłużbowelubinne
wiarygodneupoważnieniadoprzeprowadzeniakontroliotejporze
dnia,toznaczypozapadnięciuzmroku–nieustępowałNowakowski,
zwłaszczażewypitedwakieliszkiwyborowejdodałymuodwagi.
–Czytopanuniewystarczy?–zapytałaokularnica,wskazując
palcemnajpierwnaznaksłużbyleśnejnaddaszkiemczapki,potem
naszywkinakamizelceirękawiekoszuli.
–PandoktorNowakowski…Oczywiścieniemamyżadnych