Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Zirytowanawalkązwłasnączupryną,ruszyłamwstronęnatrysku.
Odkręciłamkurekiodczekałamchwilę,wodanabierzeodpowiedniej
temperatury.Weszłampodletnistrumieńwody,oparłamczołoochłodną
ścianęizaczęłampowtarzaćwmyślachplan,któryukładałamwswojej
głowieprzezwiększośćnocy.Todlategowłaśniewyglądałamjakgówno.
Analizowałamtendzieńpunktpopunkcie.Wypićkawę,zjeśćśniadanie,
wystroićsię,apotemudaćsięnaspotkaniedocentrum.Podbićsercaludzi,
którzymająsięzemnązobaczyć.Wyjśćztegozezwycięskimuśmiechem.
Ogółem…Przeżyć.
Wzięłambutelkężeludomycia,przechyliłamijaknazłośćzjejotworu
niewyleciałanawetodrobinapłynu,nacowściekłazaczęłammarudzićpod
nosemibluzgać.
Kiepskipoczątekdnia?Męskigłosrozszedłsiępownętrzułazienki,
kiedyprzystojnyLatynoswszedłdoniejinaruszyłmojąstrefęporannej
toalety.
Uniosłamwzroknawłaścicielazachrypniętegogłosuiprzyglądałamsię
jegojędrnemutyłkowi,kiedystałdomnietyłem,opróżniającpęcherz.
Niespałamprawiecałąnoc,agdyudałomisięzmrużyćoczy,tobudzik
zacząłtarabanić.Dotegowłaśnieskończyłsięmójpłyndodałam,
potrząsającbutelką.Amuszęsięniedługozbieraćdowyjścia.
Todziśjesttendzień?zapytałbrunet,spuszczającwodęimyjącręce.
Taksapnęłamzrezygnowana,opierającsiędłońmiościanę.Nie
mampojęcia,czysobieztymwszystkimporadzę.
Mężczyznaotworzyłdrzwikabinyprysznicowejiwszedłdośrodka,jak
dosiebie,przesuwającmnieprzytymnabok.Chwyciłswójżeldomycia,
wylałjegoznacznączęśćnadłońizacząłwciszymasowaćmojenapięte
plecy,myjącje.