Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
razem.
Rosieuśmiechnęłasięipokręciłagłową.
–Mamplanynajutro.Pozatymwydawałomisię,
żepracujesz–odpowiedziała,przyglądającmusię
uważnie,jakbyczekając,żeprzyznasiędokłamstwa.
Joshuderzyłsięrękąwczoło.
–Zupełniezapomniałem.Zaczynamodwunastej.
Cholerniegłupiegodzinyzmiany.Nienawidzęnowego
harmonogramu,bozgodnieznimmogąmniewezwać
dorobotywkażdejchwili.–Wzruszyłramionamiinie
wyglądałnazbytzadowolonego,alezjakiegośpowodu
nieuwierzyłem,żeidziejutrodopracy.
Rosieobróciłasiędomnie.
–MamaJoshafantastyczniegotuje.Mawłoskie
korzenieiprzysięgam,żerobinajlepszynaświeciesos
dospaghetti–powiedziała,uśmiechającsię.
–Usiłowałamnietrochęuczyć.
Miłobyłosłyszeć,żemiałakogośwrodzinieJosha,
nakogomogłaliczyć,aleniewiedziećczemu,nawet
otostałemsięzazdrosny.Wkońcuniepoznałajeszcze
mojejmamy.
–Zatańczysz?–zapytałem,wskazującgłowąparkiet.
MusiałemodciągnąćjąodJosha.Spojrzenia
drapieżnika,którerzucałjejodczasudoczasu,
sprawiły,żeżołądekmisięzaciskałzezłościiniebyłem
pewny,jakdługotowytrzymam.
Skinęłagłową.
–Jasne.Pogadamywtygodniu,Josh.
–Odezwęsię.Możeskoczylibyśmynadrinkaalbo
potańczyć.Nigdzierazemniechodzimy,więcmoże
zaczęlibyśmywreszciezachowywaćsięjaknormalni