Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
odszedł–odpowiedział.
Rosiegłębokowestchnęła.
–Niebędęznowutegoztobąwałkowała.Idź
dodomuiwytrzeźwiej.Przerabiamywkółkotosamo,
kiedysięupijesz–powiedziałazezłością,jakby
powtarzalitęrozmowęmnóstworazy.
Popatrzyłnaniąznadzieją.
–Wporządku.Pójdędodomu.Alechodźzemną,
proszę.Zostawswojegochłoptasiaiwróćzemną
–błagał.–Zrobięcitęrzecz,którątaklubisz–Urwał
iuniósłsugestywniebrwi.
Zaraz,jakąrzecz?Ocowtymchodziło?
–Nie,dzięki.Mamchłopaka,któryteżmoże
mitozrobić.
Joshroześmiałsięchełpliwie.
−Niepozwoliłabyśmutegozrobić.Wiesz,żejestem
jedynymfacetem,zktórymtorobisz−chełpiłsię
ipopatrzyłnaniązogromnąpewnościąsiebie.Oczy
lśniłymurozbawieniemipożądaniem.
Rosiewestchnęłaipokiwałagłową.
−Maszrację,niezrobiętegozNate’em
−potwierdziła.
Zacisnęłomniewżołądku,bobyłocoś,comogła
robićzniminiemiałazamiaruminatopozwolić,ale
mójsmutekwkrótceminął,gdyusłyszałemjejnastępne
słowa.
−Niedałabymrady,maznaczniewiększego.
Tobyłobyniemożliwe−powiedziałaśmiertelnie
poważnymgłosem.
Obraziłagowsposóbostateczny.Szydzenie
zwielkościpenisafacetabyłoczymśnajgorszym,