Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
przykolejnymdokładnymopisiesposobupomiaru
jachtówistosowanychprzeliczeniachpoczulisięlekko
zniecierpliwieni.Taksięakuratzłożyło,żeaniJadlina,
aniWiędzik,aniTokarskiniebylifanamiżeglarstwa,
więcpojęcieoszczegółachtechnicznych,którymiraczył
ichbosman,mielimgliste.Zwypowiedzinatemat
zamordowanegojakoczłowiekajasnozaśwynikało,
żefacetraczejdałsięlubić,czasemsięzkimś
posprzeczał,alekończyłosiętoprzeważniewspólnym
piwem.Bosmanniesłyszałżadnychploteknatemat
przyczynyrozstaniasięKuśmierskiegozżeglarstwem.
–Chociażnie,tonietak–poprawiłsięzaraz.
–Plotkitojasłyszałem,wszyscysięzastanawiali,
comusięstało.Przestałpływaćodpoczątkusezonu,
więcniemieliśmyznimkontaktuprzezzimę,ktośtam
nawetrzuciłprzypuszczenie,żemożezmarł.Wiecie,jak
tojest,każdymiałpomysł,dlaczegofacetniepływa,ale
niktniemiałkonkretów,pogadaliśmy,pogadaliśmy
ijuż.
–Zkimśsięprzyjaźnił?
–ZPawłemMałkiem,kiedyśrazempływali,potem
częstopomagalisobieprzyjachtach.
–Moment...–Ankasprawdziła,czymająnaliście
tonazwisko,było.
–Alemusiciedoniegodoszpitalapodjechać
–ciągnąłbosman.
–Comujest?
–Ajużnic,wyrostekmuciachnęli.Facetsobiezęby
ostrzyłnaPucharObrońcówWesterplatte,awszpitalu